24 sierpnia nastanie kolejny, bardzo ważny dzień dla fanów
DC Comics w Polsce. W kioskach i salonikach prasowych pojawi się bowiem
pierwszy tom Wielkiej Kolekcji Komiksów DC od wydawnictwa Eaglemoss. Jako, że
dzień ten zbliża się nieuchronnie, dzisiejszą odsłonę ”Kącika Komiksiarza”
poświęcę właśnie tej kolekcji, a także trochę temu, co wokół niej się już
dzieje. Zapraszam do rozwinięcia posta.
Zapewne już o tym wiecie. Wydawca kolekcji nie bawił się w
udostępnianie szczątkowych informacji o jej początku i od razu ujawnił tytuły
aż ośmiu pierwszych tomów. Ewenementem wręcz stało się to, że aż siedem z nich
to duble komiksów już opublikowanych w naszym kraju, lecz... niemal nikt na to
nie narzekał. Zarówno BATMAN: HUSH, GREEN ARROW: KOŁCZAN jak i BATMAN I SYN, a
więc pięć pierwszych tomów WKKDC są już od dłuższego czasu niedostępne w
sklepach i można dostać je tylko z drugiej ręki, nierzadko zresztą za chore
pieniądze. Chociażby pierwszy z wymienionych potrafił na Allegro osiągać
zawrotne ceny, niejednokrotnie oscylujące wokół 300zł za komplet. Teraz, by
mieć całość HUSHA wystarczy 45zł bez paru groszy, a dostaniecie nie tylko tomy
w twardej oprawie, ale także z bonusowymi historiami na ich końcu.
Gdy wyciekł planowany start kolekcji, wiele osób
zastanawiało się czy Egmont ma coś z nią wspólnego. Wydawnictwa nigdy nie
udzieliły odpowiedzi na to pytanie, lecz moim zdaniem już sama kolejność
wydawania tomów wskazuje na to, że wielki E musiał tu coś dłubać. Jak już
wspomniałem wyżej, siedem z ośmiu premierowych odsłon WKKDC to duble, z czego
pięć pierwszych tomów to w całości powtórki z oferty Egmontu. Jednakże żadnego
z tych komiksów z pierwszej ręki nie dostaniecie, więc wydawnictwu odpada
problem dodruków. Niejako potwierdzają to słowa Tomasza Kołodziejczaka, który
swego czasu konsekwentnie mówił, że nie ma co liczyć na dodruk HUSHA, zaś w tym
roku nieco zmienił zdanie i stwierdził, że coś jest na rzeczy. WONDER WOMAN:
KRĄG, a więc szósty tom WKKDC, to premiera na naszym rynku, zaś BATMAN: DŁUGIE
HALLOWEEN (tomy 7 i 8) to kolejny dubel, lecz tym razem komiksu opublikowanego
przez Mucha Comics. Co prawda również obecnie już niedostępnego, lecz jeśli
Egmont macza palce przy tej kolekcji, to wcale nie musi się tym przejmować. No
nic, już za parę dni zapewne przekonamy się na własne oczy, czy nasz rodzimy,
komiksowy gigant udziela się przy WKKDC. Jestem przekonany, że tak.
Zaś skoro już znamy osiem premierowych odsłon kolekcji,
warto chyba zainteresować się tym, co sobą reprezentują. Już jakiś czas temu na
łamach podcastu ”Kadr Ci w oko!” wspominałem, że wielkim fanem BATMAN: HUSH (t.
1-2) nie jestem. Dla mnie, jest to komiks o prostej, momentami durnowatej
fabule, który spokojnie można było skrócić o połowę i nikt by na tym nie
stracił, a także prezentujący tego Batmana, za którym już nie przepadam.
Mroczny Rycerz w HUSHU jest bardziej gadżeciarzem-kopodupem niż detektywem i ta
zmiana nigdy nie zdobyła mojej przychylności. Z drugiej jednak strony trudno mi
negować fakt, że komiks ten jest bardzo dobrym wyborem na początkowe tomy
WKKDC. W HUSHU bowiem otrzymacie pełny przegląd nie tylko przeciwników, ale też
ówczesnych sojuszników Gacka, zaś całość narysował Jim Lee w czasach, gdy nie
miał jeszcze na wszystko całkowicie wyrąbane i momentami nawet się starał. Jako
że raczej nie będę prenumeratorem (o tym nieco później), te dwa tomy sobie bez
żalu odpuszczam.
TUTAJ macie recenzje Michała, który nie zgadza się z tym, co
właśnie napisałem. Tak dla porównania naszych wrażeń :)
GREEN ARROW: KOŁCZAN (t. 3-4) to z kolei komiks. Jedni
chwalą dzieło Kevina Smitha za niekonwencjonalne podejście do tematu
wskrzeszania superbohaterów i napisanie naprawdę pokręconego, czasem wręcz do
przesady, komiksu. Drudzy zaś dokładnie za to samo pozycji tej nie lubią. Jako
że należę do tych pierwszych, zaś moje wydania Egmontowe już dawno się
rozleciały, dla mnie jest to zakup obowiązkowy.
BATMAN I SYN... ech (t. 5). Widzicie, z tym komiksem jest
mnóstwo problemów. Jako samodzielna historia nie broni się ona właściwie wcale.
Ale patrząc na to, że jest to początkowa część długiego runu Granta Morrison i
kolejne tomy nadają sporo sensu wydarzeniom zaprezentowanym na łamach tej
pozycji, trzeba na nią spojrzeć nieco inaczej. Problemem jest to, że w WKKDC
najprawdopodobniej nie otrzymamy dalszych części runu Morrisona i spora część
czytelników, którzy dzięki kolekcji pierwszy raz zetkną się z Batmanowym
dorobkiem tego scenarzysty, odbije się od tego tomu jak od ściany. Zresztą gdy
komiks ten opublikował swego czasu Egmont, wydawnictwo to zebrało falę krytyki
za taki dobór tytułu, a było to przecież w czasach, gdy na rynku panowała
superbohaterska susza, zaś największe wydawnictwo na rynku hołdowało zasadzie
”jednego Batmana rocznie”. Tak, kiedyś były takie czasy :D
TUTAJ dodatkowo recenzja Radka, tym razem jesteśmy całkiem
zgodni.
Jeśli chodzi o WONDER WOMAN: KRĄG (t. 6), to jestem tutaj
absolutnie zachwycony. Nie sądziłem, że kiedykolwiek przeczytam w naszym
rodzimym języku cokolwiek z doskonałego runu Gail Simone, a tu proszę. Komiks
opowiada o inwazji Secret Society of Super-Villains na Themyscirę. Jeśli
polubiliście przygody Diany w wykonaniu Briana Azzarello, który napisał postać
tę na nowo, to miejcie na uwadze to, że Simone równie udanie odświeżyła tę
postać, mając dodatkowo na głowie uporanie się z dekadami jej wcześniejszych
przygód.
No i wreszcie BATMAN: DŁUGIE HALLOWEEN (t. 7-8). Tutaj nie
ma co się zastanawiać – jeśli nie macie wydania od Mucha Comics, to po prostu
musicie sięgnąć po te dwa tomy. Co prawda scenarzystą jest ta sama osoba, która
popełniła szalenie średniego HUSHA, to jednak niech Was to nie zwiedzie.
Pozycja ta jest jednym z najlepszych komiksów w historii nie tylko Batmana, ale
także całego DC Comics. Mroczny, ciężki kryminał ze skomplikowaną zagadką,
której rozwiązywanie okazuje się jedną z najciekawszych lektur komiksowych,
jakie możecie sobie wyobrazić. Dodatkowym, ogromnym plusem (chociaż wiem, że
nie dla wszystkich), są rysunki Tima Sale’a. Jego interpretacje największych
przeciwników Mrocznego Rycerza są zaskakujące i zachwycające, momentami aż
trudno oderwać wzrok.
To, co na razie jest jedynym minusem WKKDC, to brak
jednoznacznej informacji o obecnych w wydaniach zagranicznych, bonusowych tomów
dla prenumeratorów. Pojawiały się plotki że będą, teraz z kolei słychać, że ich
nie będzie. No cóż, miejmy nadzieję, że wszystko ostatecznie wyjaśni się już
wkrótce. Jeśli jednak komiksy te pojawią się w ofercie, ostatecznie skuszę się
na prenumeratę.
Na koniec wspomnę, bo być może o tym jeszcze nie wiecie.
Sebastian Smolarek – twórca bardzo popularnego fan-page’a poświęconego Wielkiej
Kolekcji Komiksów Marvela – bardzo szybko po ogłoszeniu startu WKKDC założył
także kolejny, tym razem właśnie dla tej kolekcji. DCManiak już w miarę aktywnie
uczestniczy w prowadzeniu tej strony, gdzie odpowiedzialni jesteśmy bardziej za
część merytoryczną. Oznacza to, że wszelakie biosy twórców, ciekawostki o
komiksach czy wydaniach kolekcji z innych krajów, to nasza robota. Od września
dołączy tam jeszcze jedna osoba, która aktywnie działa w serwisie BatCave (zgadnijcie
kto to może być ;) ) i pisząc w imieniu wszystkich, jak najbardziej zachęcam do
polubienia oraz śledzenia tego fan-page’a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz