poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Dwa OLBRZYMIE problemy animacji DC

Parę dni temu nasz kolega Maciej zamieścił na DCManiaku tekst pt. "Kilka słów o animowanym uniwersum DC". I chociaż fajnie było czytać jego miłe słowa o tych produkcjach, obecnie sam widzę animowane uniwersum DC w dużo mroczniejszych barwach, zmaga się ono bowiem z dwoma dużymi problemami. Jakimi? Po odpowiedź zapraszam dalej.

PROBLEM 1: Dla kogo są te filmy?

Albo inaczej mówiąc, DC Comics i Warner Bros nie wiedzą, jaki jest tzw. target ich produkcji. Z jednej strony, wydawałyby się one skierowane do dorosłego widza: ich fabuły stają się coraz mroczniejsze (BATMAN: BAD BLOOD, JUSTICE LEAGUE: GODS AND MONSTERS), a twórcy nie stronią od tematyki seksu, nawet w obszarach tabu (TEEN TITANS: THE JUDAS CONTRACT). Z drugiej jednak, krew na ekranie wciąż pojawia się sporadycznie, a postaci nawet nie pomyślą o użyciu żadnego "brzydkiego" słowa. Zdaję sobie sprawę, że to wszystko to pokłosie amerykańskiej popkultury, że komiksy są takie same, ale i tak duży dysonans budzi np. ATTACK ON ARKHAM, w którym najpierw obserwujemy łóżkowe harce Deadshota i Harley Quinn, a gdy pół godziny później głowa King Sharka eksploduje, mamy do czynienia z taką samą ilością krwi, co z obdartego kolana. Moim zdaniem, DC i Warner powinny zacząć tworzyć animacje w całości skierowane do dorosłych, tym bardziej, że rynek DVD/BR nie generuje takich zysków, co filmy kinowe i wydaje się być o wiele mniej purytański, więc eksperymenty są tym bardziej wskazane. Poza tym, tak kręcone produkcje mogłyby podpasować ludziom zmęczonym komediofamilijnymi filmami MARVELa, co pokazały już chociażby DEADPOOL i LOGAN.

PROBLEM 2: Koszmarna animacja

O ile pierwszy problem byłbym w stanie wybaczyć, bo, jak wspomniałem, tak po prostu w USA jest, o tyle drugiego wybaczyć nie mogę żaden sposób. Wytwórnia, która kiedyś ustalała standardy niskobudżetowej (co by odróżnić ją od wysokobudżetowych Disneya czy Dreamworks) animacji, obecnie w tym zakresie gorzej niż zawodzi, gdyż to, jak wyglądają jej filmy, od trzech ostatnich leci na łeb na szyję. BATMAN: THE KILLING JOKE wyglądało źle, ale moim zdaniem dobrze zgrywało się to z opowiadaną historią. JUSTICE LEAGUE DARK było brzydkie, ale można było je uznać za wypadek przy pracy. THE JUDAS CONTRACT jest po prostu paskudne i zalatuje amatorszczyzną: zaprawdę, fanfilmy wyglądają już lepiej, nawet takie jak BATMETAL, które zostały stworzone wyłącznie dla zabawy. Nie wiem, czy twórcom animacji zabrano połowę budżetu na sfinansowanie aktorskiej JUSTICE LEAGUE, czy to po prostu efekt braku konkurencji na rynku animowanych produkcji (bo MARVEL w tym obszarze leży i kwiczy), ale jeśli tendencja się utrzyma, kolejnego filmu nie będzie się już w ogóle dało oglądać. A tego jako fan pełnometrażowych animówek DC od czasów SUPERMAN: DOOMSDAY bardzo bym nie chciał i liczę, że DC Comics i Warner Bros się ogarną i wrócą do poprzedniego, wysokiego poziomu - bo widzowie i komiksy na to zasługują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz