Wszystko co związane z Batmanem musi być świetne, no może bardzo dobre, albo chociaż dobre. Niewypały zdarzają się niezwykle rzadko, ale i w nich można znaleźć coś wartościowego. Na serial w świecie Batmana czekano od lat i nie tego się spodziewano. Gotham bez Batmana? Bez jego zaprzysięgłych rywali? Bez pomocników? To o czym może być taki serial i czy ktokolwiek będzie go oglądać?
Drugie pytanie jest niezwykle interesujące i wprawdzie jesteśmy dopiero po emisji trzech odcinków, ale już widać, że twórcy serialu mają problem – dokładnie ten sam, który pojawił się podczas emisji pierwszego sezonu AGENTÓW T.A.R.C.Z.Y. Każdy kolejny epizod jest oglądany przez coraz mniejszą widownię, a spadki są duże i nie rokują zbyt dobrze. Wprawdzie aktualne wyniki oglądalności i tak prezentują się znacznie lepiej od wyników pierwszego sezonu ARROW, ale mówimy tu o potężnej marce, jaką jest Batman i świecie wokół niego wykreowanego. Najwyraźniej twórcy wpadli we własne sidła, albowiem wyszli z założenia, że komiksowy Gotham ma tyle do zaoferowania, że trzeba to wszystko sprezentować na małym ekranie, od razu, bez składu i ładu, bo przecież należy jakoś wynagrodzić nieobecność Batmana. Przez pierwsze odcinki przewinęło się już tyle postaci (Bullock, Gordon, Alfred, Bruce Wayne, Selina, Oswald, Falcone, Montoya, Fish Mooney, Nygma i inni), że aż się boję co będzie dalej. Takie nagromadzenie bohaterów i wątków, jak widać po wynikach, nie jest najlepszym pomysłem i może świadczyć o braku wizji na cały sezon.
Osobiście od początku byłem na nie, jeśli chodzi o GOTHAM, ale nie cieszę się z takiego obrotu spraw, bowiem para detektywów, czyli Bullock-Gordon, sprawia, że jest szansa dla tego serialu. Jeśli scenarzyści szybko opanują wkradający się chaos, odchudzą nieco listę postaci i mocniej skupią się na głównej parze bohaterów (a nie na przemianach u Bruce’a Wayne’a, który już zachowuje się jak Batman), to efekt końcowy będzie więcej niż zadowalający.
Nadmienię także, iż czkawką może odbić się pomysł nie łączenia GOTHAM z żadnym innym serialem, czy powstającym DC Movieverse.
Na koniec kilka danych liczbowych z trzech pierwszych odcinków (wg tvline)
- epizod 1 (8.2 miliona widzów, co przełożyło się rating w wysokości 3.2)
- epizod 2 (7.5 mln/2.8)
- epizod 3 (6.3 mln/2.5)
Innymi słowy od pierwszego odcinka ubyło już blisko 2 miliony widzów – dużo.
Drugie pytanie jest niezwykle interesujące i wprawdzie jesteśmy dopiero po emisji trzech odcinków, ale już widać, że twórcy serialu mają problem – dokładnie ten sam, który pojawił się podczas emisji pierwszego sezonu AGENTÓW T.A.R.C.Z.Y. Każdy kolejny epizod jest oglądany przez coraz mniejszą widownię, a spadki są duże i nie rokują zbyt dobrze. Wprawdzie aktualne wyniki oglądalności i tak prezentują się znacznie lepiej od wyników pierwszego sezonu ARROW, ale mówimy tu o potężnej marce, jaką jest Batman i świecie wokół niego wykreowanego. Najwyraźniej twórcy wpadli we własne sidła, albowiem wyszli z założenia, że komiksowy Gotham ma tyle do zaoferowania, że trzeba to wszystko sprezentować na małym ekranie, od razu, bez składu i ładu, bo przecież należy jakoś wynagrodzić nieobecność Batmana. Przez pierwsze odcinki przewinęło się już tyle postaci (Bullock, Gordon, Alfred, Bruce Wayne, Selina, Oswald, Falcone, Montoya, Fish Mooney, Nygma i inni), że aż się boję co będzie dalej. Takie nagromadzenie bohaterów i wątków, jak widać po wynikach, nie jest najlepszym pomysłem i może świadczyć o braku wizji na cały sezon.
Osobiście od początku byłem na nie, jeśli chodzi o GOTHAM, ale nie cieszę się z takiego obrotu spraw, bowiem para detektywów, czyli Bullock-Gordon, sprawia, że jest szansa dla tego serialu. Jeśli scenarzyści szybko opanują wkradający się chaos, odchudzą nieco listę postaci i mocniej skupią się na głównej parze bohaterów (a nie na przemianach u Bruce’a Wayne’a, który już zachowuje się jak Batman), to efekt końcowy będzie więcej niż zadowalający.
Nadmienię także, iż czkawką może odbić się pomysł nie łączenia GOTHAM z żadnym innym serialem, czy powstającym DC Movieverse.
Na koniec kilka danych liczbowych z trzech pierwszych odcinków (wg tvline)
- epizod 1 (8.2 miliona widzów, co przełożyło się rating w wysokości 3.2)
- epizod 2 (7.5 mln/2.8)
- epizod 3 (6.3 mln/2.5)
Innymi słowy od pierwszego odcinka ubyło już blisko 2 miliony widzów – dużo.
Buck10
"Gotham" ma przede wszystkim fatalne miejsce w ramówce - nadawanie serialu wtedy, gdy na równoległych kanałach lecą: "Teoria wielkiego podrywu", "The Voice" i "Taniec z Gwiazdami", które osiągają przecież bardzo duże wyniki, jest niezwykle głupim krokiem ze strony Fox (ale co tu się dziwić). Na szczęście są solidne wyniki z nagrywarek, więc póki co "Gotham" ma solidną pozycję, ale niestety nie sądzę, że to potrwa długo.
OdpowiedzUsuńkurcze ucięło mi poprzedni komentarz: czy na pewno te dane powinno się porównywać? wydaje mi się, ale mogę się mylić, że dla odcinka 1 oraz 2 mogą być podane wyniki uwzględniające dane dotyczące odtworzeń w ramach PVR, a dla 3 już nie
OdpowiedzUsuńpoza tym jakby nie patrzyć to nadal bardzo dobry wynik jak na FOX, a w porównaniu z takimi Agentami (lecą na ABC) to wręcz znakomity
Dokładnie, to bardzo dobry wynik. Dodatkowo to jest dopiero początek. Mimo to wyniki lecą w dół, a do końca sezonu daleka droga. Ja cały czas uważam, że źle się stało, że ten akurat serial został oderwany od filmów kinowych, czy innych seriali (wiem, wiem, problem różnych stacji to poważny problem). Oby spadek oglądalności już wkrótce wyhamował :)
OdpowiedzUsuńA ja wcale nie uważam, że to źle, iż oderwano "Gotham" od innych produkcji. Jestem zwolennikiem idei "multiwersum" w kinie i telewizji - daje to twórcom więcej swobody. No ale to moje zdanie.
UsuńZa to jak Flash wystartował, choć oczywiście trzeba brać poprawkę na popularność stacji, która go emituje :O Wracając jednak do Gotham: jak na flagowy serial Fox'a i oczko w głowie (chyba?) WBTV oraz DCE, to ma on mnóstwo wad, ale naprawdę z odcinka na odcinek jest wyraźnie lepiej, że aż na 4 odsłonę naprawdę czekam
OdpowiedzUsuńMnie cholernie irytuje młody Bruce i Selina.
OdpowiedzUsuńMłody Bruce jest moim zdaniem świetny (ale to może z sympatii do aktora, którego pamiętam z przyjemnego "Touch", w którym był moim zdaniem znakomity), natomiast Selina zrobiła na mnie niezłe wrażenie w pierwszym odcinku, ale w drugim natychmiast je zepsuła, jak się odezwała. Trzeci jeszcze przede mną - ciekawe jakie odniosę wrażenie.
UsuńNatomiast najbardziej irytuje mnie postać Edwarda Nygmy - aktor jest beznadziejny i używa do swej gry kiepskich środków.
Fakt, że Nygma ssie na całej linii.
OdpowiedzUsuń