środa, 12 kwietnia 2017

CYBORG VOL. 1: THE IMITATION OF LIFE


Pierwotnie miałem zabrać się do recenzji zupełnie innego tytułu z oferty Rebirth, ale przypadek chciał, że natknąłem się na sporo pozytywnych słów od osób, które przeczytały pierwszy tom CYBORGA napisany przez Johna Sempera juniora. Osobiście nigdy nie byłem wielkim fanem tej postaci i starałem się raczej unikać komiksów, w których Vic Stone odgrywał główną rolę. Skoro jednak w ramach oferty Rebirth wiele serii oraz bohaterów otrzymało drugie życie i twórcy potrafili wykrzesać z nich coś nowego, interesującego, to pomyślałem, że być może i taka sytuacja dotknęła właśnie Cyborga. Czy autorom komiksu udało się mnie przekonać do swojej wersji przygód tego, moim zdaniem, najmniej interesującego członka Ligi Sprawiedliwości?

Z Cyborgiem mam od dłuższego czasu pewien problem, gdyż do tej pory nie trafiłem na godną polecenia, idealnie definiującą tę postać historię. Albo miałem pecha, albo rzeczywiście takowa jeszcze po prostu nie powstała. Poprzednia seria pisana pod koniec New 52 przez Davida F. Walkera nie przypadła mi do gustu. Podziękowałem po zaledwie dwóch zeszytach. Uznałem przy tym, że Cyborgowi na siłę wciska się solową serię, skoro wszyscy pozostali członkowie Ligi mają swoją, ale nikt tak naprawdę nie wie, jak przygody tego bohatera powinny wyglądać. Przed Johnem Semperem juniorem postawiono zatem trudne zadania, ale udało mu się z niego całkiem poprawnie wybrnąć.

Warto zaznaczyć, że w opisywanym tomie nie ma zamkniętej historii, a jedynie połowa (a konkretnie 5 części z 9) większego arcu, którego finał przyjdzie poznać w kolejnym wydaniu zbiorczym. W komiksie tym znajdziemy mnóstwo nanotechnologicznych nowinek i przeniesiemy się do naszpikowanego kosmiczną technologią, czy cybernetyką laboratorium S.T.A.R. w Detroit. Jest to naturalny i niezbędny element powiązany z codzienną egzystencją Victora Stone'a. Inna poruszana przy okazji tego specyficznego bohatera sprawa, to oczywiście kwestia tego, czy Vic jest bardziej człowiekiem, czy może jednak maszyną. A może idealnym połączeniem jednego i drugiego? Scenarzysta pokazuje, że Cyborg też ma prywatne życie, że pomimo swojego wyglądu posiada wszelkie ludzkie uczucia. Czuje potrzebę przebywania w gronie przyjaciół, lubi posłuchać dobrej muzyki, wyjść na miasto z dziewczyną, ubrać normalne ciuchy (fajnie wygląda w bluzie z kapturem) itp. W jednym z rozdziałów Victor poznaje nowych przyjaciół, którym nie przeszkadza jego wygląd i liczy się dla nich przede wszystkim to, jakie jest jego wnętrze. Dużą inspiracją dla Vica okazuje się wprowadzona przez scenarzystę postać niewidomego jazzmana - Blue. Semper chciał pokazać, że pisany przez niego bohater jednak ma duszę i w mojej ocenie to mu się udało.

Druga twarz Cyborga, ta bardziej znana, to oczywiście nieodzowna walka ze specjalnie dopasowanymi do niego złoczyńcami. Tym razem są to Malware oraz przeciwnik o jednym z najbardziej oryginalnych pseudonimów - Kilg%ore. Sceny pojedynków są wysokiej jakości i sprawiają przyjemność podczas ich śledzenia. Pojedynki te wystawiają głównego bohatera na pewne próby i odkrywają przy okazji pewną tajemnicę związaną z kreacją Cyborga przez Silasa Stone'a. Victor nie tylko musi wybrać, czy stanąć po stronie ludzi, czy też dołączyć do tajemniczej postaci, która zamierza wprowadzić na Ziemi rządy maszyn. Musi również zmierzyć się z wirusem, który zainfekował jego umysł, a także spróbować odzyskać pewne zablokowane wspomnienia. Gościnnie pojawia się Liga Sprawiedliwości, ale jak, dlaczego i w jakiej roli, o tym przekonacie się sięgając po ten konkretny tom. Historia urywa się w dosyć ciekawym momencie i stawia przynajmniej dwa intrygujące pytania odnośnie przyszłych wydarzeń.

Rysunki w tym komiksie są z pewnością godne uwagi, gdyż do pracy nad serią zaproszono dwóch znanych i uznanych plastyków, czyli Paula Pelletiera oraz Willa Conrada. Ich sposób ilustrowania z miejsca przypada do gustu i szczerze bardzo podoba mi się to, jak potrafią szczegółowo i drobiazgowo zobrazować wszystkie niuanse związane z tym jakże charakterystycznym technologicznym światem, w jakim obraca się Vic i jego sprzymierzeńcy/przeciwnicy. Pojedynki z cudacznymi złoczyńcami z pewnością robią spore wrażenie. Niestety dwie ostatnie odsłony zostały wykonane przez rysowników, których nieco karykaturalna kreska z jednej strony jest kompletnie inna od tej, jaką prezentują Will oraz Paul, a z drugiej totalnie nie pasuje do tego typu komiksów. Być może sprawdza się ona gdzie indziej, ale w tym konkretnym przypadku wygląda po prostu nienaturalnie i brzydko. Jeśli wiadomo było, że potrzebne będzie zastępstwo, to czy nie można było wybrać kogoś z choć trochę podobną kreską? Nie lubię tego typu eksperymentów z ilustracjami, gdyż tak drastyczna zmiana stylu była tutaj kompletnie niepotrzebna. Ostatnie zeszyty czytałem bardzo zniesmaczony. Na szczęście widzę, że w kolejnych numerach powracają obaj główni artyści, także poziom szaty graficznej na szczęście znów pójdzie w górę.

CYBORG: THE IMITATION OF LIFE to komiks, który z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. John Semper jr. pokazał, że ma pewien konkretny pomysł na ukazanie postaci Victora Stone'a, który przynajmniej na początku okazuje się tym, czego po tym tytule się spodziewałem. A wymagań nie miałem jakichś wygórowanych. Ze względu na umieszczenie w kilku miejscach flashbacków z życia rodziny Stone'ów, tom ten okazuje się bardzo przystępny dla czytelników, którzy dopiero w ramach Rebirth postanowili zakosztować solowych przygód Cyborga. Nieodłącznym elementem omawianego komiksu jest dominacja zaawansowanej technologii i związanej z tą dziedziną skomplikowanej terminologii, stąd osoby nie gustujące w takich klimatach będzie trudno przekonać, że warto dać szansę CYBORGOWI. Osobiście nie zostałem powalony na kolana poziomem serii, ale co istotne nie zostałem jakoś bardzo zniechęcony do sięgnięcia po kontynuację, a to już chyba jakiś plus. Drugi tom znajdzie się u mnie na liście pozycji "ewentualnie sprawdzić w wolnym czasie", gdyż ciekawi mnie dalszy rozwój sprawy dotyczącej Silasa Stone'a oraz Variant, która jak na razie zadebiutowała trochę na wyrost na jednej z okładek. Polecam ten komiks tylko tym, którzy chcą bliżej poznać Victora Stone i jego życie, a może należałoby powiedzieć imitację życia, gdy nie walczy u boku Ligi Sprawiedliwości.

Ocena: dałbym uczciwie coś pomiędzy 3,5 a 4 w sześciostopniowej skali.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów CYBORG #1 - 5 oraz CYBORG: REBIRTH #1.

Omawiany komiks do nabycia m.in. w sklepie ATOM Comics.


Dawid Scheibe

3 komentarze:

  1. A ja dałbym 4,5/6 czyli u mnie lepiej. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Whaaat? Ocena 3.75 czy 4.50 to dla tego komiksu za dużo o odpowiednio 2.75 i 3.50. To zdecydowanie najgorszy komiks w REBIRTH, pisany w stylu, który wyobrażam sobie z przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Dno i metr mułu, nie traćcie na to czasu.

    A CYBORG z DCYou był o dziwo spoko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, mocne słowa krytyki. Nigdy nie zaliczyłbym go do grona najgorszych tworów Rebirth, ale oczywiście każdy lubi co innego ;) Jak widać tytuł ten wywołuje skrajne emocje, stąd tym bardziej warto go sprawdzić i samemu ocenić.

      Usuń