W ramach najnowszych ciekawostek dotyczących komiksowego świata DC i nie tylko, dowiecie się między innymi szczegółów dotyczących niedoszłego crossovera Justice League z Transformers. Oprócz tego także alternatywne zakończenia dwóch znanych eventów, czy też kontrowersje związane z serią o Zielonej Latarni z początku lat 70-tych. Szczegóły znajdziecie poniżej. Zapraszam!
DC prawie wydało wspólny komiks z przygodami JLA oraz Transformers.
Jest to prawda. W 2012 roku
pojawiła się po raz pierwszy plotka na temat kolejnego niezwykłego projektu,
który o mały włos, a ujrzał by światło dzienne. Wspólne przygody Ligi
Sprawiedliwości oraz Transformers? Brzmi niemożliwe, ale patrząc po ostatnich wspólnych
przedsięwzięciach DC z IDW, czy BOOM! chyba żaden komiksowy crossover nie jest
już z gatunku tych niewykonalnych. Kilka lat temu Phil Jimenez zaproponował
władzom DC oryginalny pomysł na mini serię, którą można by zrealizować wspólnie
z IDW Publishing. Trwały już nawet mocno zaawansowane prace nad
JLA/TRANSFORMERS, gdzie spory udział miał pełniący funkcję edytora w IDW Chris
Ryall. To właśnie ten ostatni zaproponował np., że zielony pierścień mocy trafi
na palec Optimusa Prime'a. W historii miał też pojawić się niewidzialny samolot
Wonder Woman, który w tym wypadku okazałby się Transformerem.
Projekt nie został ostatecznie
zrealizowany, gdyż akurat bardzo pechowo w tym samym czasie DC startowało
właśnie ze swoim dużym restartem, czyli słynnym New 52. Brak zielonego światła
sprawił, że twórcy rozeszli się w swoje strony, a każdy skupił się na innych
wyzwaniach. Coś mi się jednak wydaje, że prędzej czy później tak ciekawie
zapowiadająca się opowieść znów zostanie wzięta na warsztat, jak nie przez
tych, to przez innych twórców.
Sinestro nie mógł być użyty jako złoczyńca w animacji GREEN LANTERN.
Tym razem nieprawda. Korugarczyk
rzekomo nie mógł być pokazany jako złoczyńca w animacji Bruce'a Timma z roku
2012, która wystartowała już po premierze filmu z Zielonymi Latarniami w roli
głównej. Dopiero w planowanym filmowym sequelu Sinestro miał przeobrazić się w
największego wroga Hala Jordana, ale jak wiadomo do kontynuacji ze względu na
słabą oglądalność nigdy nie doszło. Bruce Timm jednoznacznie zdementował te
plotki tłumacząc, że nie było żadnego embargo na Sinestro.
Gubernator Florydy groził zakazem
dystrybucji komiksu GREEN LANTERN.
Faktycznie, taka sytuacja miała
miejsce w roku 1971. W tym czasie za serię z udziałem Zielonej Latarni odpowiadał
duet Denny O'Neil/Neal Adams, którzy mieli nieograniczoną swobodę w tworzeniu
historii do tego miesięcznika. Murem stał za nimi sam Julie Schwartz. Ich
oryginalne i szalone podejście do pewnych tematów budziło wiele kontrowersji, a
jedna z nich dotyczyła zeszytu #83. Wewnątrz komiksu znajdziemy obdarzoną
supermocami dziewczynkę, która kontrolowana jest przez starszego mężczyznę.
Nietypowość tej historii polega na tym, iż dziewczynka ma rysy twarzy
przypominające prezydenta Nixona, zaś starszy mężczyzna łudząco przypomina
wiceprezydenta Spiro Agnewa.
Ówczesny gubernator stanu Floryda
widząc jedynie powyższą okładkę tego
zeszytu wystosował specjalny list, w którym krytykował politykę DC i był
wzburzony to, w jakim świetle ukazany został Agnew. Zagroził, że zrobi
wszystko, aby komiksy DC nie były już publikowane w jego stanie. Władze DC po
przeczytaniu listu uznały, że skoro parodiowanie polityków doprowadza do takich
emocji, to nie będą już tego typu pomysłów realizować.
Ostatni numer serii THE JOKER jednak został stworzony.
Prawda. W latach 1975-76 z
inicjatywy edytora Juliusa Schwartza powstało dziewięć zeszytów w ramach nowej
serii, której wiodąca postacią był Joker. Pod koniec #9 zapowiadany jest
kolejny numer, w którym Joker rozprawia się z całą Ligą Sprawiedliwości. Numer,
który nigdy się jednak nie ukazał, a cała seria zakończyła żywot wraz z
dziewiątą odsłoną. Czy na pewno?
Jak się okazuje komiks ten nie
trafił do druku, ale większość plansz, jak nie wszystkie, zostały napisane i
narysowane. Zarówno okładka widoczna powyżej, jak i niektóre plansze zostały
odnalezione i trafiły na aukcje internetowe.
Chris Claremont wymyślił alternatywne zakończenie "Kryzysu na
Nieskończonych Ziemiach".
Claremont rzeczywiście wymyślił
inne zakończenie kryzysu z roku 1985, którego wykorzystanie scenarzysta Marv
Wolfman przez chwilę nawet rozważał. W wersji Chrisa to nie Supergirl
poniosłaby śmierć w walce z Anty Monitorem, ale Superman. Dziewczyna ze Stali
trzymałaby zapłakana na rękach ciało poległego Kal-Ela. Pod koniec okazałoby
się, że Superman z Ziemi-2, który stracił miłość swojego życia i własną
planetę, tak naprawdę nosi makijaż i przez cały czas ukrywał, że nadal jest
młody. Jego podstarzały wygląd był ukrywany również przed Lois, a wszystko po
to, aby nie czuła się staruszką u jego boku. Teraz Superman z Ziemi-2 przejmuje
rolę Supermana z Ziemi-1 nie znając kompletnie Lois, czy Lany z tej jakże obcej
dla niego wersji planety Ziemia.
Ciekawy pomysł, ale dla Wolfmana
rozwiązania zaproponowane przez kolegę były aż nazbyt szokujące.
Pod koniec "Zero Hour" członkowie JSA mieli znaleźć się na
alternatywnej Ziemi.
Prawda. Znowu mamy kwestię
zakończenia eventu, tym razem tego rozgrywającego się w roku 1994. Jak zapewne
część czytelników pamięta, w wyniku konfrontacji z Extantem członkowie Justice
Society of America zostali postarzeni. Część herosów zginęła, zaś pozostali
byli w tym momencie zbyt podeszli w latach, aby kontynuować karierę
superbohaterów i postanowili przejść na emeryturę.
Okazuje się, że oryginalny pomysł
Dana Jurgensa na przedstawienie losów JSA był całkiem inny. Scenarzysta chciał,
aby w wyniku działań Parallaxa powstały alternatywne Ziemi, a na jednej z nich
umieszczeni zostaliby członkowie JSA. Czas na tej nowej Ziemi 2 płynął by
inaczej niż w pozostałej części DCU, przez co bohaterowie ci cały czas
zachowaliby swój obecny wiek oraz wygląd. Podczas wspólnej narady edytorskiej
zapadła jednak decyzja skrajnie odmienna od pierwotnej, co Dan Jurgens chcąc
nie chcąc musiał zaakceptować.
Wykorzystano materiały z Comic Book Legends #599, #600 oraz #601
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz