poniedziałek, 14 listopada 2016

JONAH HEX TOM 3: POCZĄTKI

Trzeci tom JONAH HEX jest na swój sposób wyjątkowy. Zawiera bowiem jedynie 3 historie, z czego aż dwie mają objętość większą niż jeden zeszyt. 



Pierwszą historią jest origin story Hexa. Widać, że twórcom ciężko porzucić tworzenie jednej opowieści na zeszyt, bo w trzech zeszytach story arcu zmieścili aż 3 wątki. Niestety działa to na niekorzyść historii, mamy Hexa z teraźniejszości, który ugania się za Ackermanem, Hexa z przeszłości, na którym znęcał się Ackerman i Hexa z przeszłości, który wychowuje się wśród Apaczów. Wątki są wymieszane, do ich rozróżnienia służą daty między panelami, niestety nie zawsze się one pojawiają. W dodatku największa tajemnica, której wyjaśnienia oczekuje czytelnik, czyli skąd wzięły się blizny bohatera, nie zostaje dokładnie wytłumaczona. Jesteśmy bowiem światkami dwóch okaleczeń postaci, przed każdym z nich twarz Hexa ma się jak najbardziej w porządku a po każdym z nich twarz Hexa jest albo niepokazana, albo schowana w bandażach. Widać, że sam rysownik jest pogubiony w chronologii wydarzeń, ponieważ kiedy pojawia się niepewna sytuacja, to rysuje bohatera z profilu, który nigdy nie był uszkodzony. Oprócz tych rysunkowo-chronologicznych nieścisłości historia korzysta z pewnego niezbyt delikatnego rozwiązania fabularnego. W pewnym momencie Hexowi udaje się uniknąć śmierci, jednak wiadomość o jego zgonie zostaje już rozpowszechniona, nasz bohater stwierdza, że nie może wrócić do domu i wyjaśnić tej sprawy od razu ponieważ.. wszyscy myślą, że umarł. Wraca tam dopiero po 12 latach, gdy sprawy w owym społeczeństwie wyglądają zdecydowanie mniej przychylnie dla jego osoby. Nie zachwycą również momenty Hexa wśród Apaczów, po tym, jak inne postacie wspominały o tym fakcie z przeszłości bohatera, można by się spodziewać, że ten fragment historii będzie przedstawiony dużo ciekawiej. Ogólnie pierwsza połowa tomu wypada dość blado i osoby, który planują jego zakup w celu poznania początków Hexa mogą się zawieść. Na szczęście później jest już tylko lepiej. 

W drugiej historii poznajemy origin Tallulah Black i jest to zdecydowanie najlepsza historia w wydanych do tej pory tomach. Świetny klimat, świetna prosta historia o zemście, świetny origin Tallulah. Dynamika Hexa i Tallulah to czyste złoto, dla którego ten tom jest wart przeczytania. Największy minus to brak tej postaci przez najbliższe 3 zbiory. Nasza nowa bohaterka wynajmuje Hexa by ten nauczył ją sprawnego posługiwania się bronią, bo podobnie jak Hex łaknie zemsty na swoich oprawcach z przeszłości. Rysunki jak i historia stoją na wysokim poziomie, proste i zarazem pełne szczegółów kreski są uzupełnione przez dość specyficzne jak na te serie kolorowanie. Nie każdemu musi się spodobać, ale każdego powinny zaciekawić. 

Ostatnia historia w tomie to zarazem ostatni zeszyt. I nie ma co dużo mówić na jego temat, typowa pesymistyczna historia wypełniona zbyt pochopnie podjętymi decyzjami, do której już przywykliśmy w ramach serii. Całkiem niezłe zakończenie tomu jak na opowieść mieszczącą się na około 20 stronach.

-4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz