niedziela, 27 listopada 2016

WKKDC #7 - BATMAN: DŁUGIE HALLOWEEN cz. 1


Ostatnio była zupełna nowość w naszym kraju z udziałem Wonder Woman, teraz z kolei dla odmiany kolejny dubel, ale za to jaki! Czas szybko leci i to już siódmy tom kolekcji, a jednocześnie czwarty, którego głównym bohaterem jest Mroczny Rycerz z Gotham City. Jakby komuś było mało tego bohatera to przypominam, że dwa najbliższe tomy również skupią się na tej postaci. Tym razem w nasze ręce trafia pierwsza odsłona klasycznej już opowieści o Człowieku Nietoperzu, która na trwałe zapisała się złotymi zgłoskami w bogatej historii komiksów wydawanych pod szyldem DC Comics i nie tylko. Długo wyczekiwane w naszym kraju DŁUGIE HALLOWEEN stosunkowo niedawno ukazało się nakładem Mucha Comics w formie jednej "cegły", zaś teraz całość podzielona na dwie części powróciła na rodzimy rynek za sprawą Eaglemoss. Nie ma co się zastanawiać - dla miłośników Batmana jest to absolutnie pozycja obowiązkowa.

DŁUGIE HALLOWEEN to jedna z lepszych, jeśli nie najlepsza historia, jaka zaplanowana była w ramach WIELKIEJ KOLEKCJI KOMIKSÓW DC. Wpływ na jej epickość miało przede wszystkim dwoje ludzi - scenarzysta Jeph Loeb oraz rysownik Tim Sale, którzy pracując w tym właśnie zestawieniu "spłodzili" jeszcze kilka interesujących i ponadczasowych komiksów dla DC i Marvela. Z tym pierwszym mieliśmy okazję spotkać się przy okazji dwóch otwierających kolekcję Eaglemossa tomów, gdzie wprowadził on do galerii przeciwników Mrocznego Rycerza postać Husha. Już przy okazji recenzji tamtej historii wspomniałem, iż twórcę tego stać na znacznie więcej, co dobitnie ukazał w stworzonym kilka lat wcześniej projekcie, do którego rysunki wykonał wspomniany wcześniej Sale. Po trzech wspólnie stworzonych specjalnych one-shotach z okazji halloween w ramach serii BATMAN: LEGENDS OF THE DARK KNIGHT (lata 93 - 95) edytor Archie Goodwyn namówił obu twórców, aby ponownie połączyli siły. Tym razem miała to być znacznie dłuższa opowieść, najlepiej trwająca rok czasu i wykorzystująca postacie oraz wątki z ROKU PIERWSZEGO Franka Millera oraz Davida Mazzucchelliego. I tak oto od grudnia 1996 do grudnia 1997 roku narodziła się historia, której akcja rozgrywa się w świecie nakreślonym przez Millera i można ją uznać za bezpośrednią kontynuację pierwszych przygód Batmana, Jamesa Gordona oraz Harveya Denta.

Batman jest u początku swojej kariery, gdy przychodzi mu zmierzyć się z nowym niebezpieczeństwem w postaci tajemniczego mordercy, który wyposażony w pistolet z tłumikiem w postaci smoczka morduje kolejnych członków gangsterskiego półświatka. Co charakterystyczne zbrodni dokonuje on tylko w dni świąteczne, przez co prasa nazywa go Holidayem. W pierwszym tomie są to Halloween, Święto Dziękczynienia, Boże Narodzenie, Nowy Rok, Walentynki oraz dzień Św. Patryka. Jeph Loeb, który na szczęście w niczym nie przypomina scenarzysty odpowiedzialnego za napisania HUSHA, wprowadza do historii wszystkie elementy kojarzące się z dobrym czarnym kryminałem, mafijnymi porachunkami oraz trzymającym w napięciu, pełnym fałszywych tropów detektywistycznym śledztwem. Scenarzysta nie ukrywa, że najwięcej nawiązań pochodzi z OJCA CHRZESTNEGO, ale są też inne smaczki, które uważny czytelnik z pewnością wychwyci.  Całość jest niezwykle emocjonująca i trzyma w napięciu od początku do końca, przez co nie sposób tak naprawdę przewidzieć, jak dalej potoczy się ta historia.

Na główny plan wysuwa się współpracujące ze sobą trio Batman, Gordon oraz Dent, z czego ten ostatni jest chyba najbardziej zdeterminowany i obrał sobie za święta misję pozbycie się z miasta Falcone i jego rodziny. Jest to przede wszystkim historia detektywistyczna, gdzie efektowne pojedynki Mrocznego Rycerza ze złoczyńcami schodzą na drugi plan, ale to akurat duży atut tego komiksu. Wprawdzie pojawiają się tutaj gościnnie Solomon Grundy, Joker, Poison Ivy (uwielbiam wersję tej postaci zaproponowaną przez Sale'a) oraz Catwoman, ale tak naprawdę są oni albo wciśnięci na siłę (Grundy), albo odgrywają jedynie rolę drugoplanową. Najbardziej intrygująca wydaje się relacja pomiędzy Batmanem a Catwoman i jednocześnie między Seliną a Brucem, która będzie rozwijać się w dalszych zeszytach autorstwa duetu Loeb/Sale.

W tym komiksie rysunki mają ogromne znaczenie i w istotny sposób podwyższają jego ocenę. Za ilustracje odpowiada jeden z najbardziej rozpoznawalnych pod względem stylu, być może nie przez wszystkich lubiany za swoją nieszablonową, momentami karykaturalną kreskę - Tim Sale. Artysta ten często używa czarnej barwy, która dominuje w jego pracach, a także umiejętnie żongluje różnymi odcieniami szarości, idealnie oddaje dynamikę scen walki, emocje na twarzach postaci, czy też perfekcyjnie gra cieniami i światłem. To właśnie kadry, na których nie ma zbyt wielu kolorów, jak chociażby sceny morderstw w wykonaniu Holidaya robią największe wrażenie podczas lektury. Styl Sale'a charakteryzują również plansze rozciągnięte na dwie strony, a w tym konkretnym komiksie także jednostronicowe kadry, które rozpoczynają każdy rozdział. Gdy dodamy do tego dobrze skomponowane i dobrane kolory w wykonaniu Gregory'ego Wrighta, to otrzymujemy prawdziwą wizualną ucztę. Za każdym razem oglądając ilustracje Sale'a odkryć można jakiś nowy szczegół i utwierdzić się tylko w przekonaniu, jak wielkim geniuszem i mistrzem w swoich fachu jest ten artysta. Ponieważ jestem wielkim fanem jego twórczości i posiadam wydanie absolute DŁUGIEGO HALLOWEEN mogę powiedzieć, że w większym formacie rysunki Sale'a robią jeszcze bardziej piorunujące wrażenie.

Siódmy tom zdecydowanie należy do tych grubszych, jeśli chodzi o objętość. Znajdziemy tutaj pierwsze sześć z trzynastu odsłon całej historii, a także dwie dodatkowe opowieści, będące przedrukami starszych komiksów. Zeszyt DETECTIVE COMICS #140 z roku 1948 zawiera krótki origin oraz pierwsze zagadki, jakie stawiał na drodze Batmana Riddler, czyli jeden z moich ulubionych przeciwników Mrocznego Rycerza. Z kolei BATMAN #181 przynosi ze sobą debiut Poison Ivy, jaki miał miejsce znacznie później, a konkretnie w roku 1966. Osobiście nie jestem miłośnikiem charakterystycznego stylu pisania oraz rysowania, jaki królował wiele dekad temu, ale fani tego typu starszego materiału powinni być zadowoleni.

Warto też zauważyć, że po raz pierwszy w WKKDC okładki poszczególnych zeszytów umieszczone zostały przed konkretną częścią historii, a nie jak do tej pory w formie zbiorczej pod koniec głównej opowieści. Niby drobny szczegół, ale według mnie taka zmiana (zobaczymy, czy tylko chwilowa), która jak wiadomo jest bardziej popularna, lepiej się sprawdza.

Pierwsza z dwóch części DŁUGIEGO HALLOWEEN jest zdecydowanie warta polecenia. Specyficzne rysunki oraz sposób, w jaki prowadzona jest cała historia mają w sobie coś unikalnego, co rozbudza w czytelniku ciekawość, skłania do myślenia i z pewnością zachęca do sięgnięcia po więcej. Komiks jest przystępny zarówno dla początkującego, jak i dobrze obeznanego w świecie komiksowego Batmana czytelnika. Znajomość ROKU PIERWSZEGO przed rozpoczęciem lektury tego tomu jest mile widziana, ale nie obowiązkowa dla zrozumienia tego, czym na wstępie raczą nas Loeb oraz Sale. Nazywasz siebie fanem komiksów? W takim razie ten i kolejny tom WKKDC po prostu musisz znać i posiadać na półce.

Ocena: 6/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów BATMAN: THE LONG HALLOWEEN #1 - 6, DETECTIVE COMICS vol. 1  #140 oraz BATMAN vol. 1 #181.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz