środa, 30 listopada 2016

SUPERMAN/BATMAN: APOKALIPSA

Pewnej nocy w porcie nieopodal Gotham ląduje kryptońska kapsuła, w której znajduje się młoda dziewczyna. Twierdzi ona, że jest Karą Zor-El i jest na Ziemi, by chronić swojego małego kuzyna Kal-Ela. Tyle, że ten jest od niej znacznie starszy. Kara staje się poszukiwana przez wiele osób, bo ma ogromny potencjał. Kto bowiem nie chciałby mieć "Supermana" na swoich rozkazach? Batman i Człowiek ze Stali muszą stawić czoła wielkim zagrożeniom, może nawet dla nich zbyt wielkich. I czy Kara Zor-El na pewno jest tym za kogo się podaje? 

Rozpisałem się trochę jak jakiś dystrybutor, ale chodzi o to, że obraz ma ciekawą fabułę (tak zresztą jak i komiksowy pierwowzór). Film w reżyserii Lauren Montgomery i ze scenariuszem Taba Murphy'ego jest Dość wierną i do tego przyzwoitą ekranizacją komiksu, lecz swoją jakością z łatwością przebija ponad nowe animacje rodem z New 52. Oczywiście, jeśli czytało się komiksowy pierwowzór (wydany niedawno w polsce przez Egmont), to nie powinno być tu nic zaskakującego. Aczkolwiek dodano nowe sceny i wzbogacono niektóre momenty fabuły. Mniej więcej połowa filmu dzieje się na Themiscyrze i co prawda widzimy tam raptem trzy, może cztery lokacje, ale zostały one poprawnie pokazane.

(Lekki SPOILER, nie powinien zepsuć odbioru)
Kolejna część filmu dzieje się już na Apokolips. Świat Darkseida również został dobrze przedstawiony. Podobało mi się też przedstawienie Female Furies i Big Bardy. Na spory plus jest też Granny Goodness, danie jej więcej scen niż w komiksie jest zdecydowanie dobre, bo to bardzo ciekawa postać.
(KONIEC SPOILERA)
W filmie nieźle rozbudowali relacje Kala, Bruce'a i Kary, oczywiście na tyle na ile się da w 70 minut, przy czym ta ostatnia była na ekranie na około 40 z nich. Było czuć opiekę, trochę zaborczość wobec niej u Supermana, niechęć, obawy i ciekawość Batmana, podczas gdy Supergirl pierwszego lubiła, traktowała jak starszego brata i drugiego trochę uważała za dziwaka, pesymistę. Dodatkowe sceny, te nie będące w komiksie, dobrze się wpasowały i fajnie rozwijają relacje między bohaterami. 

Co do głosów, Conroy i Daly to wiadomo, ale Summer Glau (znana np. z paru odcinków ARROW) poradziła sobie również nieźle. Reszta to wiadomo: jedni lepiej, jedni gorzej, lecz ogólny odbiór jest jak najbardziej pozytywny.

(SPOILER)
Końcowa walka Supermana i Supergirl z Darkseidem na farmie w Smallville była bardzo dobra, co prawda trochę "przelaserowana", no ale patrząc na zdolności Darkseida i sposób walki Supermana, to jestem w stanie to zrozumieć. Wiele ludzi uważa ją za świetną, przecudowną bitwę pełną akcji, ale według mnie jest dużo wyraźnie lepszych. Drugą świetną walką był atak armii Darkseida na Themiscyrę. Armia ta to Doomsday, tylko nie jeden, ale kilkudziesięciu lub kilkuset Doomsday'ów. Po drugiej stronie barykady stała armia amazonek no i Batman, Wonder Woman i Superman. Oczywiście cały przebieg bitwy też jest trochę przerysowany, gdyż dobrym idzie bardzo dobrze, każdy załatwia bez problemu kilka, kilkanaście potworów, ale nagle zamieniają się role i armia Darkseida wygrywa, tylko po to, żeby Superman był super i pokonał wszystkich na końcu. Mimo to oglądało się to całkiem przyjemnie, szczególnie Batmana, który wywija toporem bojowym, bo to niecodzienny widok widzieć go na takiej pozycji. Lecz z drugiej strony nie powinno to dziwić, gdyż w końcu jest mistrzem wielu sztuk walki i w otwartych pojedynkach jest równie potężny, co działając z ukrycia. Na duży plus zasługuje scena na Apokolips, która przedstawia rozmowę Batmana z Darkseidem. Świetnie pokazuje ona dlaczego Mroczny Rycerz również ma miejsce w "Trinity", że nawet on ma szanse z "mocarzem", którym jest Darkseid (trzeba zobaczyć to samemu, nie będę zdradzał :) )
(KONIEC SPOILERÓW)

Kreska bardzo przyjemna, podobna do tej komiksowej. Jest z jednej strony ciekawa, bo np. Darkseid i Wonder Woman prezentują się świetnie, ale Batman i Superman (jakby nie patrzeć najważniejsi) wyglądają zbyt grzecznie, momentami wręcz... "mdło". Ciężko jest mi to konkretnie nazwać,aczkolwiek oczywiście każdy lubi co innego, niektórym może się podobać.

Podsumowując, jeśli lubicie animacje DC, ale jakoś nie odpowiadają wam te nowe, to zalecam sięgnąć po SUPERMAN/BATMAN: APOKALIPSA, chociażby z powodu nadchodzącej zimy, a na długie zimowe wieczory zawsze przyda się dobry film. Poza tym to naprawdę fajna historia i każdy fan DC powinien się tym zainteresować.

Ocena 4/5

Piotrek Kruszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz