środa, 17 grudnia 2014

Kto jest ojcem Morfeusza i reszty Nieskończonych?

W 4 numerze SANDMAN: OVERTURE, mini serii stanowiącej prequel do arcydzieła Neila Gaimana poznajemy zaskakujący rodzinny fakt. Morfeusz, Sen z Nieskończonych odwiedza swego ojca!


Jest nim... SPOJLERY!!!
...Adam - archetyp pierwszego człowieka, ojca wszystkich ludzi. W jednej ze scen zrywa nawet jabłko, po czym je zjada.


Gaiman przyznał, że Zniszczenie, Maligna i Los wyglądem wrodzili się w ojca, zaś ci ciemnowłosi - Sen, Śmierć, Pożądanie i Rozpacz w matkę. Scenarzysta przeszło 20 lat temu wiedział już, kim są rodzice Nieskończonych, ale było to coś, co należało do innej opowieści. OVERTURE jest właśnie tą opowieścią.

Tacy rodzice, jak Adam i Ewa, archetypy ojca i matki wszystkich nabierają sensu w obliczu tego, co znamy z regularnej serii SANDMAN: Ewa mieszkała w jaskini w Śnieniu, a towarzyszył jej kruk,  owe "zwierzątko" zaś należało do Morfeusza. Tym samym pada jedna z teorii dotyczących SANDMANA, a mianowicie, że to Lucien, Bibliotekarz Snu, który niegdyś był jego pierwszym krukiem to Adam. Na uwagę zasługuje też fakt, że do swego królestwa eony lat temu Morfeusz sprowadził też archetypy pierwszego mordercy i pierwszej ofiary - Kaina i Abla.

Sami Nieskończeni, mimo że są ponad bogami to nie są panami ludzi. Służą im, a ich funkcje, od których mają imiona będą trwać dopóki, dopóty będzie żył ostatni człowiek. Zatem, skoro ich istnienie zależy od istnienia ludzi - bądź też w zależności od uniwersum innych czujących/myślących istot - to ich rodzicami zdecydowanie mogą być archetypy pierwszych rodziców. Jak Ewa to matka i źródło życia w szerokim tego słowa znaczeniu (nie tylko biblijnym), tak i tutaj nie jest to jedynie ziemski Adam. To właśnie coś więcej, idea, a właściwie antropomorficzna personifikacja pierwszej istoty. W innym uniwersum wyglądałby i nazywał się inaczej, podobnie, jak Nieskończeni mają wiele imion, a ich wygląd zależy do tego, kto patrzy. Sam Adam też zmienia wygląd podczas konwersacji z synem. O ludziach mówi się "dzieci Adama", ale tak, jak choćby koty w SANDMANIE mają własnego Kota Snów, tak też pewnie mają własny archetyp swego protoplasty o innym imieniu...

Damex

5 komentarzy:

  1. Przepraszam, ale nie rozumiem, czemu Sen musi mieć matkę. Sen - niczym Atena w głowie Zeusa - rodzi się w głowie śniącego. Kiedy Pierwszy Człowiek po raz pierwszy zaczął śnić, narodził się Sen, Pożądanie narodziło się, gdy pierwsza istota zaczęła pożądać, Śmierć narodziła się wraz z pierwszym zgonem itd. itp. Koncepcja, że Sen ma zarazem ojca i matkę, oparta jest na wyobrażeniu, że sny kreuje się drogą płciową. Jest to - przepraszam - dosyć niemądre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zależy, a co jeśli adam i ewa - archetypy pierwszej pary sami nie śnili, a dopiero ich potomstwo, czyli ludzie (tzw. dzieci adama)? będąc rodzicami ludzi, czyli pierwszych śniących, umierających itd.w takim wypadku są też rodzicami nieskończonych.

      o ewie w sandmanie mówi się pierwsza kobieta, matka wszystkich, źródło życia. przeciwieństwem życia jest śmierć. przez grzech w ogrodzie ewa stała się też matką śmierci, rozpaczy itd., a to imiona/funkcje nieskończonych.

      nie zapominajmy też, że w 8 tomie ewa opowiada o żonach adama i o sobie samej mówi, że nie umarła tylko skryła się w jaskini. śmierć z nieskończonych była przy każdej śmierci, ale w takim razie nie przy śmierci ewy, matki wszystkich ludzi, ludzi, którzy dali istnienie nieskończonym. a skoro ewa jest matką wszystkich to także nieskończonych.

      a fakt, że Morfeusz zwraca się do ojca - Ewa pochodziła z żebra Adama, więc w tym ujęciu była mu podrzędna w przeciwieństwie do innych żon Adama wspomnianych w tomie 8.

      reasumując nie ma tam - przynajmniej wg mnie - płciowej aluzji rodzicielstwa, a ideowa. życie-ludzie "stworzyli" nieskończonych, a że źródłem życia jest ewa, matka wszystkich, to jest i ona matką tej siódemki.

      Usuń
    2. W tym miejscu zapytam od czego "to" zależy? W serii "Sandman" co najmniej kilkakrotnie mowa jest o tym, że Nieskończeni narodzili się, gdy ludzie po raz pierwszy o nich pomyśleli. Ponadto, w serii "Sandman", oraz w pobocznej wobec niej serii "Dreaming" wielokrtotnie pojawiała się Ewa, której nigdy, żaden z Nieskończonych nie nazwał swoją matką i ani razu nie pojawiał się Adam.
      Jeśli chodzi o płciową aluzję rodzicielstwa, to nie pojawia się ona w komiksie, ale pojawia się w nocie, pod którą umieszczamy komentarze. W nocie, w której Damex snuje rozważania o tym, że skoro Adam był ojcem Nieskończonych, to Ewa była ich matką.
      Dodam, że rozważania Damiana Maksymowicza, umieszczone w komentarzu powyżej wydają mi się głebsze, lepiej przemyślane i poważniejsze niż notka, do której są komentarze. I podejrzewając, że Damian i Damex to jedna i ta sama osoba, zapytam: czy nie można od razu robić tak, że najpierw się myśli, układa w głowie artykuł, gromadzi argumenty i pisze przemyślaną notę, zamiast pisać byle co i czekać, czy ktyoś skrytykuje, żeby odkurzyć własny rozum?

      Usuń
    3. serii śnienie nie uważam za "kanoniczne" tpo po 1. po 2-tak, ja to ja :P . po 3 adam pojawił się jedynie w powieści ewy w tomie 6 (wyżej napisałem, że w 8, pomyłka). po 4 matka wszystkich... więc logicznie wywnioskowałem, że chodzi o archetypiczną ewę, może gaiman jednak zaskoczy i okaże się, że to ktoś inny. jednakże skoro ojciec i sen w najnowszym numerze overture wspominają o matce i jest jeszcze jabłko w jednej ze scen to któż inny by to mógł być. po 5 cieszę się, że trafiłem na inteligentnego rozmówcę do dyskusji, szczera piąteczka :)

      Usuń
  2. Moim zdaniem trochę się tego gryzie z ugruntowanym LORE Sandmana. W oryginalnej serii było powtarzane i sugerowane do znudzenia, że bogowie są zależni od wiary ludzi, ich kaprysu, a nieskończeni już niekoniecznie. Jeżeli ludzie są rodzicami nieskończonych to wynikało by z tego, że są tak samo "skończeni" jak bogowie i zależni od ich kaprysów. Z drugiej strony jest Hob Galding, który postanowił nie umierać, ale nigdy nie patrzałem na to jakoby sama jego deklaracja miał taką moc sprawczą, a raczej na działanie śmierci, która stworzyła wyjątek w ramach podziwu nad ludzką wolą i „prezentu” dla brata w postaci przyjaciela.

    "Sami Nieskończeni, mimo że są ponad bogami to nie są panami ludzi. Służą im, a ich funkcje, od których mają imiona będą trwać dopóki, dopóty będzie żył ostatni człowiek" Służą i nie służą zarazem. Raz, że jednak prezentują procesy, które są niezależne od ludzi i są od nich większe. W jaki rzekomo sposób Śmierć służy ludziom? Przy całym pozytywnym wydźwięku tej interpretacji śmierci to dalej nie widzę żeby to ona służyła im, bo w tym uniwersum tak samo jak w prawdziwym świecie umierają ludzie młodzi, wyjątkowi. Umierają niespodziewanie etc. Pożądanie? Jednak sandmanowa interpretacja ma sporo racji w tym, że to ludzie bardziej są jego sługami aniżeli na odwrót. To wynika z istoty pożądania. Biologia działa i ot co, chyba, że ktoś jest aseksualny. Jedyny aspekty usługiwania pożądania wobec ludzi to fakt, że przyczynia się do przedłużenia gatunku ludzkiego. Tutaj przychodzi mi na myśli rozmowa między Snem a Pożądaniem z Domu Lalki. Sen twierdzi, że nieskończeni to słudzy, Pożądanie, że niekoniecznie. To chyba wynika bardziej z innych charakterów tych postaci, tego czego uosabiają a nie jakiejś obiektywnej prawdy. Sam Sen bardzo często bierze udział w "zabawie" gdzie człowiek jest tylko pionkiem w rozgrywce nieskończonych. Nie widzę, żeby Joshua Norton był jakkolwiek panem nieskończonych a pionkiem w układach sił Maligny, Rozpaczy, Snu i Pożądania- szczególnie ostatniej dwójki, która przecież robi sobie "zakład" o duszę Nortona i bawi się nim według własnych reguł. Mało tego Sandman potrafi wykorzystywać swoje Ja, do karania, niszczenia ludzi- vide syn Burgess'a, pisarz gwałcący Kaliope. Imo nie ma tutaj oczywistych prawd czy nieskończeni służą czy nie. Zależy od kontekstu.

    OdpowiedzUsuń