Bohaterami dzisiejszej odsłony faktów i mitów są Frank Miller, Neil Gaiman, John Byrne, Jim Balent oraz Terry Gilliam. Co na ich temat związanego z DC Comics jest prawdą, a co już niekoniecznie przekonacie się zaglądając do rozwinięcia tego posta.
Frank Miller napisał
scenariusz do filmu BATMAN YEAR ONE, w którym Bruce jest taksówkarzem.
Brzmi dziwnie i egzotycznie? Cóż, w każdej plotce jest
ziarenko prawdy. Jak powszechnie wiadomo komiks napisany przez Millera był w
dużej mierze inspiracją dla Christophera Nolana, który przeniósł stamtąd wiele
elementów do swojego BATMAN BEGINS. Mało osób wie jednak, że już wcześniej
próbowano przenieść Year One wielki
ekran, a zaangażowany był w ten projekt sam Frank Miller. Wspólnie z reżyserem
Darrenem Aronofskym zaproponowali scenariusz, który wytwórnia uznała za zbyt
mroczny i mało komercyjny, aby stworzyć na bazie niego film stąd też projekt
przepadł.
W wersji Millera oraz Aronofsky’ego Bruce po śmierci
rodziców był bezdomny, aby później zostać przygarnięty przez mechanika
samochodowego. Młody Wayne miał smykałkę do tego fachu, a syn mechanika stał
się jego przyjacielem i mentorem. Wkrótce Bruce postanowił wykorzystać swoje
umiejętności i stać się mścicielem. Jego droga bardzo przypominała tą, jaką
przebył Travis Bickle z filmu TAXI DRIVER, stąd też powstało mylne
przypuszczenie, jakoby Bruce Wayne miał pracować przez pewien czas jako
taryfiarz. Mechanik podarował swojemu podopiecznemu znaleziony wcześniej
pierścień Thomasa Wayne z inicjałami T.W, które później początkujący mściciel
miał pozostawiać na twarzach swoich przeciwników niczym inny komiksowy bohater
– Fantom. W filmie mieli odegrać ważne role także Jim Gordon oraz Selina Kyle. Powyżej
można zobaczyć kilka wstępnych projektów stroju Batmana, z których jeden miał
być wykorzystany w filmie.
Neil Gaiman był
modelem dla Dave’a McKeana.
Neil Gaiman, z którym McKean pracował przy okazji serii
BLACK ORCHID oraz SANDMAN rzeczywiście posłużył artyście jako model przy kreowaniu
wizerunku Mrocznego Rycerza na potrzeby powieści graficznej BATMAN: ARKHAM
ASYLUM. Informację taką potwierdził kilka lat temu na swoim tweeterze Gaiman
przyznając, że pomagał jak tylko mógł Dave’owi wyprawiając różne dziwne rzeczy,
aby oddać szaleństwo jakiemu poddawany był główny bohater komiksu.
Nowi scenarzyści
SUPERMANA poszli w zupełnie nowym kierunku odcinając się od tego, co zrobił John Byrne.
To oczywiście fałsz. Byrne zakończył swój run szokującym
momentem, kiedy to Człowiek ze Stali zabija trójkę złoczyńców z Phantom Zone. Jerry
Ordway oraz Roger Stern, którzy zastąpili Byrne’a sprawili, że Superman
przeszedł załamanie nerwowe i doznał nawet rozdwojenia jaźni stając się
Gangbusterem. Później natomiast postanowił na zawsze opuścić planetę Ziemię.
Wszystko to oczywiście wskutek szoku i wyrzutów sumienia po dokonanej egzekucji
trójki swoich rodaków. Część osób mogła podejrzewać, że twórcy postanowili jak
najszybciej odciąć się od tego, co zrobił Byrne, ale było zupełnie na odwrót.
Zanim John zakończył swój run miał szczegółowo zaplanowane
to, co przytrafi się później Kal-Elowi. Założył załamanie nerwowe, a Ordway
zrealizował to przy pomocy Gangbustera. Przez kilka miesięcy wspólnie ze
Sternem Ordway czerpał z pozostawionego przez Byrne’a notatek. Obaj panowie
zresztą podkreślili ten fakt w ADVENTURES OF SUPERMAN #450, na łamach to
którego numeru pojawiła się notka twórców z podziękowaniami dla J.B. za
zainicjowanie historii, jaką sami później rozwinęli.
Pod koniec filmu
bohaterowie WATCHMEN mieli stać się postaciami z komiksu.
To prawda, ale nie chodzi o film zrealizowany przez Zacka
Snydera, ale o ten, który miał powstać kilka lat wcześniej. Pierwszą próbę
przeniesienia tego klasycznego już komiksu Alana Moore’a na duży ekran
powierzono Terry’emu Gilliamowi. Największą zmianą miała być sama końcówka,
która zarówno w przypadku komiksu jak i w wersji Snydera budziła największe
kontrowersje. W pierwszym wypadku na Ziemię zostały wysłane kosmiczne ośmiornice
giganty, zaś w drugiej to Dr. Manhattan został obwiniony o zaatakowanie
planety.
Terry Gilliam wymyślił, że cała struktura ekonomiczna oraz
polityczna świata została zostały zaburzone poprzez obecność Dr. Manhattana. Za
namową Ozymandiasza Manhattan cofnął się w czasie i zapobiegł własnej kreacji/przemianie.
Tym samym Manhattan został wymazany z historii, a w wyniku powstałego wiru
czasoprzestrzennego pozostali bohaterowie stali się jedynie postaciami z
komiksu. W ostatniej scenie trójka z nich pojawia się nagle na rogu Times
Square i zostaje zauważona przez chłopaka czytającego właśnie komiks z ich
przygodami. Niestety projekt ten przepadł dawno temu i nigdy nie został
zrealizowany. Gilliam zresztą miał pecha, gdyż do filmu o Strażnikach podchodził dwukrotnie - w 1989 oraz 1996 roku, ale w obu przypadkach natrafiał na problemy.
Jim Balent narysował
kota na każdej okładce serii CATWOMAN.
Prawda. Artysta sam potwierdził, że faktycznie na wszystkich
okładkach serii, które stworzył postanowił umieścić wizerunek kota. W
niektórych wypadkach są one bardzo widoczne, zaś w innych trzeba bardzo dobrze
wytężyć wzrok, aby je zauważyć. Co ciekawe Balent nie ukrywa, że
niejednokrotnie sam miał później problem przypomnieć sobie, w jakim miejscu i w
jaki sposób ukrył na coverze kota. Poniżej jeden z takich przykładów, gdzie
kotek został wpleciony jako element rękojeści sztyletu.
Wykorzystano
materiały z Comic Book Legends Revealed #476,
478 oraz 500
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz