W trzecim tomie wydanym w ramach
New 52 Batwoman udaje się po pomoc do Wonder Woman, ale nawet taki dynamiczny
duet może nie sprostać trudnemu zadaniu, jakim jest powstrzymanie Meduzy i
ocalenie mieszkańców Gotham City. Dodatkowo dowiadujemy się o nowych faktach z
życia Kate i wspólnie z Kobietą-Nietoperzem wchodzimy w kolejny etap jej
relacji z Maggie Sawyer.
WORLD’S FINEST to trzecia i
zarazem ostatnia część trylogii, jaka rozpoczęła się w pierwszym zbiorze, i
która dotyczyła porywanych dzieci. Historia ta rozkręcała się z zeszytu na
zeszyt i wreszcie osiągnęła swój kulminacyjny punkt, a areną zmagań, co nie
trudno sobie wyobrazić jest miasto Gotham. O ile pierwszy tom można uznać za
jeszcze w miarę spokojny, a w drugim na scenie pojawiło się stopniowo więcej
dziwnych postaci, o tyle omawiany zbiór gromadzi w jednym miejscu wszystkie
dotychczasowe osoby dramatu i wprowadza jeszcze więcej chaosu i zamieszania w
życiu głównej bohaterki/głównych bohaterów. W pewnym momencie plac bitwy
bardziej przypominał scenę z wydawanego jakiś czas temu w ramach New 52 komiksu
FRANKENSTEIN AGENT OF S.H.A.D.E., niż z tytułu osadzonego w mieście należącym
do Mrocznego Rycerza. Z kolei sama Bloody Mary idealnie pasowałaby jako
adwersarka Doom Patrolu. Dodajmy też do tego Mr. Bonesa, czy też Abbota i
otrzymujemy mieszankę wybuchową. Przeciwnicy oraz częściowo również niektórzy
sprzymierzeńcy są bardzo oryginalni i trzeba przyznać, że jakby na to nie
patrzeć Batwoman doczekała się bardzo specyficznej i raczej niespodziewanej grupy
złoczyńców.
To, co rzuca się od razu w oczy
to oczekiwany powrót J. H. Williamsa III do roli rysownika, który swoimi
pracami o wysokiej jakości, dbałością o szczegóły i sprawianiem wrażenia
realizmu dodaje to coś, czego brakowało w poprzedniej części. Czasami wydaje
się, że same plansze zajmujące nie rzadko całe dwie strony same w sobie
opowiadają przebieg akcji i nie potrzeba do nich dodawać żadnego tekstu. W
kilku przypadkach myśli poszczególnych osób dramatu są zbyt gęsto upakowane i
zabierają trochę frajdy z delektowania się ilustracjami. Niektóre plansze są z
kolei trudne do odczytania, w sensie nie wiadomo w którą stronę, w jakiej
kolejności kierować wzrok. Trevor
McCarthy pomaga w rysowaniu części poświęconej Maggie Sawyer i jego
charakterystyczny styl akurat tym razem bardzo pasuje do tej nazwijmy to
bardziej ludzkiej sekcji związanej z GCPD.
Williams III po raz kolejny
pokazuje różnorodność swojego warsztatu i zmienia styl w odsłonie poświęconej
przeszłości Kate. Uwzględniony w tym zbiorze, stojący na dobrym poziomie zeszyt
będący częścią „Zero Month” ukazuje kolejne nieznane dotąd fakty z przeszłości
głównej bohaterki, roli jej ojca, a zwłaszcza okres spędzony na nabieraniu
doświadczenia i dorastania do objęcia roli Batwoman.
Dotychczas przywykliśmy do faktu,
iż członkowie bat-rodzinki mierzą swoje siły głównie w starciu z pacjentami
zakładu Arkham. Tym razem Batwoman wpada w wir częściowo niezrozumiałych dla
siebie wydarzeń i nie jest w stanie sama poradzić sobie z mitycznymi bóstwami i
różnego rodzaju wymyślnymi bestiami. Obecność Diany w tej historii dodaje
dodatkowego smaczku i sprawia, że jest to opowieść bardziej w stylu tych
pisanych pod Wonder Woman, niż skierowanych do fanów Kate Kane. Jeśli zatem
czytelnik nie gustuje w takich klimatach, to ostatnia odsłona trylogii
dotyczącej Meduzy może nie spełnić jego oczekiwań.
Oczywiście scenarzyści nie
ustrzegli się przy okazji tego komiksu kilku błędów, które należy wypunktować.
Kate przemierza długą drogę wraz z córką Hipolity w szukaniu odpowiedzi, która
od samego początku przynajmniej dla mnie wydała się oczywista, chodzi o miejsce
pobytu Meduzy. Inna sprawa to szczegóły originu Batwoman, która w dużej mierze
kopiuje krwawą, brutalną i bolesną drogę młodego Bruce’a znaną chociażby z
filmu BATMAN BEGINS. Mało w tym oryginalności. Kate jest jak dla mnie zbyt
zwyczajna i zbyt grzeczna, zbyt mało wyobcowana ze społeczeństwa i stabilna
mentalnie, aby mieć powody do założenia maski i walczenia z przestępczością. Zwłaszcza,
że jest po tak poważnych przejściach. Ale może to tylko moje odczucia.
WORLD’S FINEST to zdecydowanie
nie jest relaksująca lektura na spokojne niedzielne popołudnie, ale poważna,
przepełniona akcją i momentami trochę skomplikowana opowieść wymagająca ciągłej
koncentracji oraz wyłapywania ważnych informacji podczas lektury. Co ważne jest
to historia z jednej strony z happy endem i konkretnym zakończeniem, ale
jednocześnie posiada ciekawy cliffhanger i równie interesujący (spodziewany?)
epilog. Oceniając ogólny poziom tego komiksu jest on nieco niższy od tomu
pierwszego, ale za to umieszczam go o klasę wyżej, niż To Drown The World, na co duży wpływ ma, co tu dużo ukrywać, szata
graficzna. Można powiedzieć, że otrzymujemy w miarę satysfakcjonujące
zakończenie i zdecydowaną zachętę do sięgnięcia po kolejny tom. Na tym etapie
BATWOMAN to druga po BATMANIE najlepsza seria, której akcja dzieje się w Gotham
City.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów BATWOMAN #0, #12 – 17
Ocena: 4,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz