Niemalże równo miesiąc po pierwszej odsłonie przyszła pora
na kolejne hasła. Tym razem zajmiemy się literami A, J oraz N. Cóż się pod nimi
kryje? Zapraszam do przeczytania i już zapowiadam, że następne ABeCadło filmowe
nadejdzie zdecydowanie szybciej i będzie w nim znacznie więcej haseł.
A jak ARROW wielki hit stacji CW, która już wcześniej błysnęła (niezależnie od tego jak bardzo malkontenci narzekają) przy okazji SMALLVILLE. Zapewne za kilka lat będziemy wspominać CW jako pioniera wśród producentów seriali o superbohaterach. ARROW doczekał się już trzeciego sezonu i póki co każdy kolejny jest lepszy. Dzięki Oliverowi Queenowi swój własny serial otrzymał FLASH, a Deathstroke okazał się nie byle jakim kozakiem. Mnóstwo postaci, jeszcze więcej ukrytych smaczków, nienajgorsze aktorstwo, bardzo dobra choreografia walk oraz wizja małoekranowej wersji Justice League. Czego chcieć więcej.
J jak JUSTICE LEAGUE, czyli Święty Graal WB/DC. Gdy
Mściciele Marvela święcą wszędzie triumfy, JL (jakby nie patrzeć protoplaści
większości super grup) nie potrafią się zebrać i dać nam nieco rozrywki.
Dotychczas otrzymaliśmy jeden, tragiczny film telewizyjny oraz próbę podjęcia
tematu prze Georga Millera. Ten drugi już w zasadzie zaczynał zdjęcia, ale jak
zwykle poszło o pieniądze i temat umarł. Teraz, w czasach hossy superbohaterów,
WB/DC zapowiedziało dwie części JUSTICE LEAGUE, a jako przedsmak w 2016
otrzymamy BATMAN V SUPERMAN: DAWN OF JUSTICE. Miejmy nadzieję, że tym razem
ambitne plany wreszcie się zmaterializują i zobaczymy najświetniejszych herosów
globu w jednym, epickim filmie.
N jak Nightwing to z kolei Święty Graal fanów seriali spod
znaku DC. W niemal każdym głosowaniu na kolejny serial, który mógłby zawitać do
tv NIghtwing zajmuje pierwsze miejsce. Były już odniesienia do jego miasta
(Bludhaven w ARROW), czy nawet fanowski serial, ale WB uparcie trzyma pod
kluczem wszystko co jest powiązane z bat-rodziną. W odpowiednich rękach i
stacji byłby to przeogromny hit, a tak w zamian mamy serial GOTHAM nie wiadomo
o czym. Trudno zrozumieć taką politykę w czasach, gdy swoje szanse na małym
ekranie dostaje Constantine, Supergirl, czy nieznani nikomu Agenci Tarczy.
Buck10
TNT szykuje serial "Titans", którego głównym bohaterem ma być Nightwing, więc aż tak mocno pod kluczem go nie trzymają.
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że ten serial dojdzie do skutku. Mam nadzieję, że z Titans przejdą do Nightwing. Łatwiej, prościej i zdecydowanie pewniej.
OdpowiedzUsuńTNT to jeden z flagowych kanałów Time Warner, czyli właściciela WB/DC i podobnie jak inny kanał, czyli TBS, w polityce ramówkowej ma dość ściśle określony profil tj. głównie stawiają tam na filmy i seriale o tematyce ... umownie nazwijmy, że głównie dla mężczyzn i skoro od 2010 (wg info z Wiki) puszczają Smallville ... no wnioski nasuwają się same ;-)
OdpowiedzUsuńgdzie jak gdzie, ale jest to najbardziej naturalny odbiorca takich produkcji, z czego bym się bardzo cieszył, bo w odróżnieniu od kanałów ogólnokrajowych tu przynajmniej można pozwolić sobie na więcej niż w takim CW czy innym NBC
Niby tak, ale uważam, że naprawdę ciężko przenieść na mały ekran przygody super grupy (gdzie przynajmniej połowa składu ma super moce. Chodzi mi głównie o efekty, które w takim przypadku odgrywają niebagatelną rolę. Póki co mamy solowych bohaterów (w Arrow, Gotham w zasadzie brak nadnaturalnych mocarzy) i myślę, że pilot serialu może nie wytrzymać oczekiwań. Obawiano się o Flasha (na szczęście wyszło dobrze), Constantine też nieźle się prezentuje. Jak dla mnie szkoda czasu i pieniędzy na Titans. Powinien być tylko Grayson :)
OdpowiedzUsuńz jednej strony nie sposób odmówić Ci racji, ale zawsze jest jakieś "ale" ;-)
OdpowiedzUsuńnie udało mi się wyguglać jakim budżetem dysponuje Flash, ale tegoroczna produkcja TNT firmowana nazwiskiem Michała Zatoki (taki suchar z rana), czyli "The Last Ship" miała ponoć 2,5 bańki na odcinek; wprawdzie to wciąż dalece mniej niż takie Ejdż Bi O wydaje na swoje seriale (pewnie cały sezon wyprodukowany przez Bay'a kosztował mniej więcej tyle, co 2-3 odcinki "Gry o tron"), ale podejrzewam, że twórcy takiego Flash czy Arrow przytuliliby z pocałowaniem ręki taką kasę
jeśli TT mieliby budżet w okolicach 3 mln, to jest to już kasa na porządne łubudu, choć oczywiście trudno spodziewać się WOW na poziomie kinowym, ale dla przykładu przejrzałem budżety filmów z TOP 10 Forbesa (akurat się nawinął taki ranking, podkreślam ten fakt, bo jego jakoś pozostawia sporo do życzenia) i co się okazuje:
1. Looper kosztował 30 baniek, choć pewnie niemała część poszła na apanaże aktorów
2. Source Code 32 mln i uwaga jak wyżej
3. Chronicle 12 mln
dodatkowo można tak skompletować ekipę, żeby tego CGI było jak najmniej, bo tu naprawdę wiele zależy od pomysłu, choć pewnie odbyłoby się to kosztem znacznego ograniczenia liczebności bohaterów i poszczególnych villainów, dlatego generalnie zgadzam się, że można byłoby tę kasę lepiej spożytkować, czyli przenieść na mały ekran inny wycinek uniwersum DC, natomiast idzie mi wyłącznie o to, że jeśli taki pomysł faktycznie roi się w głowach włodarzy TNT, to ja wcale nie uważam tego za karkołomne przedsięwzięcie ;-)