Kolejny tekst przeniesiony z KZ. Pierwotnie napisałem go na studiach na zajęcia z analizy filmowej. Wykładowca unzał, że powiniennem napisać to od początku i skupić się na konkretnym wątku w całym filmie. Dodał, że sam tekst jest ciekawy i może bym go umieścił w sieci. Co zrobiłem. Wtedy ludziom się podobał, mam nadzieję, że po 3 latach znajdzie się ktoś, kogo niniejsza treść zainteresuje.
Adaptacja w gruncie
rzeczy jest udana. Nie obyło się bez skrótów, jakie narzuca filmowe
medium, ale mimo to wyszedł spójny, trwający 155 minut (wersja
podstawowa) film. To, czego nie udało się oddać na ekranie młodemu
reżyserowi „Świtu żywych trupów” (2004), a czym komiks jest ewidentnie
przesiąknięty, to wszechobecny strach przed Zimną Wojną i konfliktem
atomowym, do którego minuty „odlicza” symboliczny zegar – Zegar Zagłady.
Głębia znaczeń również została trochę spłycona na ekranie. Novum w
stosunku do komiksu jest z kolei trwające pięć minut intro, osadzające
herosów w powojennej historii USA i stanowiące wstęp do filmu, będące
zarazem osobnym utworem. Śmiałe przedsięwzięcie w kinie współczesnym, a
tym bardziej w hollywoodzkim, gdzie mamy do czynienia raczej z
pokazywaniem czołówki na końcu lub na początku – w trakcie trwania
filmu, gdzie nikt nie zwraca na to uwagi. Obecni masowi zjadacze
popcornu nie przywykli do rozbudowanych czołówek, jak chociażby z cyklu
„Różowa Pantera”. Właśnie intro „Strażników” będzie tematem niniejszej
analizy. Z uwagi na to, że wcześniejsza lektura komiksu jest w wypadku
tego filmu zalecana, będę często odwoływał się do papierowego
pierwowzoru, zachowując tłumaczenia z polskiej edycji komiksu.
Wydarzenia w czołówce oparte są częściowo na pisanych prozą fragmentach
autobiografii Hollisa Masona (oryginalnego Nocnego Puchacza)
zatytułowanej „W kapturze”, które znalazły się formie dodatków w kilku
pierwszych zeszytach serii „Strażnicy”. Nie są one prezentowane w
ścisłym porządku chronologicznym.
Na
pierwszym kadrze widzimy, jak pierwszy Nocny Puchacz powstrzymuje
uzbrojonego opryszka. Zastosowano tu dobitne aluzje do genezy postaci
Batmana. Elegancko ubrana para wychodząca tylnym wyjściem z budynku to
nawiązanie do Thomasa i Marthy (noszącej słynny perłowy naszyjnik)
Wayne’ów – rodziców Bruce’a Wayne’a, którzy zginęli na jego oczach,
zastrzeleni przez złodzieja – co było katalizatorem tego, że stał się on
później Mrocznym Rycerzem. Idąc tym tropem, mężczyzną przy samochodzie
obok pary w tym wypadku będzie Alfred Pennyworth – kamerdyner i
przyjaciel rodziny Wayne’ów. Obok drzwi widzimy napis „Gotham Opera
House” – miastem Batmana jest Gotham City. Na murze znajdują się plakaty
z okładkami pierwszego numeru serii „Batman” (autorstwa współtwórcy tej
postaci Boba Kane’a), który ukazał się w kwietniu 1940 roku. Ten sam
rok mamy w alternatywnej rzeczywistości uniwersum „Strażników”.
Jest to zatem początek tamtejszej ery superbohaterów, która zaczęła się
w 1938 roku. Nocny Puchacz zadebiutował zaś w roku 1939.
Kolejne kadry pokazują,
jakie były początki tejże ery. Grupa ludzi przebierająca się w kolorowe
kostiumy zwalczająca pozbawionych – tak, jak oni – supermocy
kryminalistów, chętnie brylująca w mediach i pozująca z uśmiechem do
zdjęć. Na pierwszym zdjęciu Jedwabna Zjawa (I)/Sally Jupiter (właściwe
nazwisko Juspeczyk, postać ma polskie korzenie) trzyma gazetę opisującą
na pierwszej stronie jej sukces, podczas gdy jeden z funkcjonariuszy
policji zagląda jej w głęboki dekolt. Na drugim, Komediant/Edward Blake
łapie przed bankiem złodzieja z łupem. Beztroskie czasy, kiedy
przebieranie się w pstrokaty kostium było zabawą dającą dreszczyk emocji
oraz możliwością zdobycia dużej popularności przy jednoczesnej chęci
zrobienia czegoś dobrego.
W
1939 roku przebieranie się w kostium i obrona ludzi z okolicy było
modą. Pierwsza generacja bohaterów została założona jesienią 1939 roku,
powyżej pokazani podczas sesji zdjęciowej w 1940. W skład Gwardzistów
(nazwę drużyny Minutemen można też tłumaczyć jako Minutnicy lub
Minutowcy) wchodzą: Sylwetka/Ursula Zandt, Człowiek Ćma/Byron Lewis,
Dolarówka/Bill Brady, Nocny Puchacz (I)/Hollis Mason, Kapitan
Metropolis/Nelson Gardner, Jedwabna Zjawa (I)/Sally Jupiter,
Zakapturzony Sędzia (tożsamość nieznana, pierwszy superbohater, świat
usłyszał o jego czynach w 1938 roku) i Komediant/Edward Blake.
Kiczowatość i dosadna kolorystyka ich strojów nawiązuje do Złotej Ery
komiksu (obejmującej okres od końca lat 30 do końca lat 40/początku lat
50 XX wieku). Inspiracją dla Hollisa Masona, który prywatnie był
policjantem stał się komiks z pierwszym herosem Złotej Ery i zarazem
pierwszym superbohaterem w ogóle – Supermanem (zadebiutował w pierwszym
numerze „Action Comics” w czerwcu 1938 roku).
Jedwabna
Zjawa narysowana jako dziewczyna pin-up w stylu peruwiańskiego artysty
Alberto Vargasa. Samolot „Panna Jupiter” zrzucił właśnie bombę atomową
na Japonię.
Bomba Little Boy spadła
na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 roku zrzucona przez bombowiec Boeing B-29
Superfortress zwany „Enola Gay”. Malunek dziewczyny w stylu pin-up
zdobił jednak inny samolot – Boeing B-17F Flying Fortress – „Memphis
Belle”, który latał podczas II Wojny Światowej.
Wielkie
święto spowodowane poddaniem się Japonii. Dochodzi do szokującej, jak
na tamte czasy sytuacji lesbijskiego pocałunku – Sylwetka namiętnie
całuje sanitariuszkę. Kadr odnosi się do rzeczywistej sytuacji, gdy USA
świętowało koniec II Wojny Światowej – marynarz pocałował pielęgniarkę
na Time Square w Nowym Jorku. Wydarzenie uwiecznił Alfred Eisenstaedt na
znanym zdjęciu zatytułowanym „Pocałunek”.
Śmierć
Dolarówki w 1947 roku. Dolarówka był z założenia bohaterem komercyjnym –
pewna sieć banków widziała w nastaniu mody na zamaskowanych herosów
okazję do dobrej reklamy. Dolarówka był jednak przemiłym człowiekiem,
gdy próbował powstrzymać napad na jeden z banków swojego pracodawcy,
niepraktyczna peleryna wkręciła mu się w drzwi obrotowe i złodzieje po
prostu go zastrzelili. To początek zmian, jakie dotkną społeczność
superbohaterów – jak w tytule towarzyszącej całej czołówce słynnej
piosenki – „hymnu zmian” Boba Dylana „The Times They Are a-Changin”.
Czasy się zmieniają i życie bohaterów nie będzie już pasmem beztroskiego
bicia złodziei po twarzach. Nie należy upatrywać w śmierci Dolarówki
upadku amerykańskiej waluty, albowiem śmieć herosa nastąpiła już w
niespełna 10 lat po zakończeniu Wielkiego Kryzysu finansowego. Zabicie
herosa uzmysławia, że ci ludzie w trykotach są śmiertelnikami z krwi i
kości. Już tutaj następuje demitologizacja super herosa, coś, co w
komiksach było nie do pomyślenia (we Współczesnej Erze komiksu
dochodziło do tego i wciąż dochodzi, ale bohaterowie – nawet ci
pozbawieni nadludzkich mocy – często wracają do życia) – Dolarówka ginie
głupią śmiercią, niegodną zamaskowanego pogromcy zbrodni i to z ręki
bezimiennych rabusiów, a nie swojego nemezis czy innego superłotra.
Malowidło ścienne
„Ostatnia Wieczerza” Leonarda da Vinci stało się inspiracją do tego
filmowego kadru. 1947 rok to także pożegnanie Jedwabnej Zjawy, która
bierze ślub i odchodzi na superbohaterską emeryturę. Jej ostateczne
odejście to rok 1949, gdy zachodzi w ciążę – z tej okazji powyższa
uroczystość. Mężczyzna z podniesionym palcem wskazującym po prawej to
niegdysiejszy agent Sally, a ówczesny mąż Laurence Schexnayder. Również w
1949 roku Gwardziści rozwiążą się.
Odbrązawiania
mitu herosa ciąg dalszy. Mający problemy z nadużywaniem alkoholu oraz z
załamaniem nerwowym Człowiek Ćma siłą zabierany przez sanitariuszy do
szpitala psychiatrycznego. Jak i poprzednich wydarzeń, tak i tych niemym
obserwatorem jest fotografująca wszystko prasa.
„Każdy, kto zakłada
kostium maluje celownik na piersiach swojej rodziny” – to znamienne
zdanie wypowiedział Ralph Dibny (znany także jako Elongated Man) w
komiksie napisanym przez Brada Meltzera zatytułowanym „Identity Crisis”.
Sylwetka oraz jej kochanka brutalnie zamordowane w mieszkaniu bohaterki
(wg komiksu doszło do tego w 1946 roku, ale w filmie dwa kadry
wcześniej obie są na przyjęciu Sally w 1949 roku), kilka tygodni po jej
wycofaniu się z walki ze zbrodnią. Czy do tej bestialskiej zbrodni
rzeczywiście doszło na tle homofobii, czy stała się ona jedynie
pretekstem do zabicia Sylwetki przez jednego z pomniejszych wrogów (o
czym mowa jest w powieści graficznej)? Gazeta na łóżku przedstawia
zdjęcie pocałunku obu kobiet na Time Square, opisujące to jako
seks-skandal. W piosence Dylana w tej scenie słychać słowa „nie krytykuj
tego, czego nie rozumiesz”.
Historyczny fakt z 1949
roku. Mężczyzna czytający gazetę jest jednym z czekających w kolejce
klientów prostytutki – matki rudowłosego chłopca stojącego na korytarzu.
Chłopak
nazywa się Walter Joseph Kovacs, gdy dorośnie świat przestępczy pozna
go jako Rorschacha. Nietypowe na czasy, gdy powstał komiks
przedstawienie genezy herosa. Nienawiść do matki Kovacs z wiekiem
skieruje na innych ludzi będąc już Rorschachem, paranoikiem z
zaburzeniami osobowości, a zarazem bardzo skutecznym mścicielem w masce.
Lata
60. „Superman żyje i jest Amerykaninem”. Pierwszy i jedyny obdarzony
nadludzką mocą heros doktor Jon Osterman, czyli Doktor Manhattan –
„broń”, dzięki której USA nie musi obawiać się już ZSRR. Przydomek
pochodzi od Projektu Manhattan z lat 40 (1942-1947), dotyczącego badań
nad bronią jądrową. Na powyższym kadrze wymienia on uścisk dłoni z 35.
prezydentem Stanów Zjednoczonych, Johnem Fitzgeraldem Kennedym.
Udany
zamach na JFK z 22 listopada 1963 podczas kampanii wyborczej w Dallas w
Teksasie. W „naszym świecie” o morderstwo oskarżony został Lee Harvey
Oswald.
Tutaj
widzimy, kim był „prawdziwy” zamachowiec – to Komediant, heros
pracujący na rzecz rządu USA. W komiksowym oryginale nie było
powiedziane, że to on zabił Kennedy’ego, ale wiadomo, że był wtedy w
Dallas. Wzmiankowano o tym fakcie dwa razy – pierwszy, gdy wspomniano,
że Komediantowi nie udało się powstrzymać zabójstwa prezydenta i drugi –
że ochraniał tam Richarda Nixona (który w 1969 został 37 prezydentem
USA). W wypadku filmu reżyser zrobił ukłon w stronę teorii spiskowych
mówiących o tym, że to współpracownicy prezydenta zlecili jego
morderstwo w imię wyższego dobra. Komediant jest postacią amoralną,
uważa życie za żart, którego puentą jest śmierć (w tym stwierdzeniu jest
niezwykle bliski antagoniście Batmana – Jokerowi). Rorschach powiedział
o Blake’u: „Widział prawdziwą twarz dwudziestego wieku i postanowił
zostać jego odzwierciedleniem, parodią”.
Tutaj
widzimy, jak buddyjski mnich z Wietnamu Thích Quảng Ðức dokonał aktu
samospalenia 11 czerwca 1963 roku. Była to drastyczna forma protestu
przeciwko rządowym prześladowaniom buddyzmu w Wietnamie Południowym, w
Sajgonie oraz panującej dyktaturze. Telewizor pokazujący samospalenie
gra w mieszkaniu Sally Jupiter, która kłóci się ze swym mężem, sytuacji
przygląda się mała Sally (późniejsza druga Jedwabna Zjawa).
Dwóch
nieprzytomnych przestępców przywiązanych do hydrantu. Obok element
teatralności w stylu Batmana – zostawiona wizytówka przez Rorschacha,
najbardziej skomplikowaną psychicznie postać „Strażników”. Był to
początek jego kariery bohatera. Sam mówi o sobie opisując ten okres
walki z przestępcami: „Byłem bardzo naiwny. Bardzo młody. Bardzo miękki.
Pozwalałem im żyć.” Rorschach jest jedynym bezinteresownie działającym
pogromcą zbrodni.
Kubański dyktator Fidel Castro w ZSRR ogląda głowice, obok niego I sekretarz KC KPZR Leonid Breżniew.
Zainspirowane
zdjęciem Marc Riboud zrobionym 21 października 1967 roku w Waszyngtonie
podczas pokojowej demonstracji przeciwko wojnie w Wietnamie. Kobieta
hippiska na fotografii to Jane Rose Kasmir. W świecie przedstawionym w
„Strażnikach” demonstracja nie ma jednak spokojnego przebiegu. Z luf
karabinów, w które demonstrujący powkładali kwiatki pada w ich stronę
wystrzał.
Drugi
Nocny Puchacz na portrecie autorstwa Andy’ego Warhola – najbardziej
znanego przedstawiciela pop-artu. Najsłynniejszy, rzeczywiście powstały
obraz w tym stylu przedstawia Marilyn Monroe. Mężczyzna w kapeluszu obok
to Truman Capote. Znany amerykański pisarz, m.in. autor książek
„Śniadanie u Tiffany’ego” i „Z zimną krwią”.
Neil
Armstrong po wetknięciu amerykańskiej flagi na powierzchni Księżyca 21
lipca 1969 roku. Nie jest jednak pierwszym ziemianinem na srebrnym
globie, w tym samym momencie znajduje się tam Doktor Manhattan, który
kamerą video filmuje Armstronga. Astronauta jest tu już po wypowiedzeniu
słynnych, historycznych słów: „To mały krok człowieka, ale wielki skok
dla ludzkości”. Anegdota głosi, że po pierwszym spacerze na Księżycu,
przed powrotem do lądownika „Eagle” dodał jeszcze tajemnicze zdanie
„Powodzenia, panie Gorsky”. Armstrong wyjaśnił znaczenie tych słów
dopiero w 1995 roku, gdy pan Gorsky już nie żył. Gdy był mały Neil grał w
ogródku z przyjacielem w baseball. Przyjaciel wybił mocno piłkę, która
wylądowała naprzeciw okien sypialni sąsiadów – państwa Gorskych. Gdy
Armstrong podnosił piłkę usłyszał, jak pani Gorsky krzyczy na męża:
„Seks oralny! Chcesz seksu oralnego?! Dostaniesz go, jak dzieciak z
sąsiedztwa wyląduje na Księżycu!”.
Najmądrzejszy
człowiek świata, Ozymandiasz/Adrian Veidt, przed najbardziej popularnym
i ekskluzywnym klubem lat 70 – Studiem 54 (West 54th Street na
Manhattanie). Veidt ujawnił światu tożsamość dwa lata przed
wprowadzeniem ustawy zakasującej działalności herosom w trykotach.
Dzięki swej inteligencji i dobremu marketingowi dorobił się na sobie,
jako marce handlowej, pokaźnego majątku. Wśród innych gwiazd przed
Studiem 54, po lewej stronie możemy zobaczyć brytyjskich piosenkarzy
Davida Bowiego oraz Micka Jaggera – lidera The Rolling Stones. Obaj
rzeczywiście bawili się w tym klubie. Po prawej stronie Veidta zespół
Village People. Formacja grała muzykę taneczną, a ukierunkowana była na
odbiorców homoseksualnych, lubiących disco. W komiksie bardziej niż w
filmie widoczna jest niejednoznaczność seksualna Ozymandiasza. W
papierowym oryginale Rorschach podejrzewa go o bycie gejem. Inspiracją
działań Ozymandiasza – któremu marzy się nowy Karnak – jest postać i
życie Aleksandra Macedońskiego, zwanego Wielkim (przydomek zaś to grecka
wersja imienia egipskiego faraona Ramzesa II – „Króla królów”). W
antyku seksualność była kwestią otwartą, można przyjąć, że Aleksander
był biseksualny, nie ma jednak twardych, historycznych dowodów
świadczących o jego orientacji.
1966
rok. Nowe pokolenie pogromców zbrodni (wzorowane na bohaterach z
Charlton Comics, które potem przejęło DC), za nimi na ścianie zdjęcia
Gwardzistów. Wraz z otaczającą się rzeczywistością zmieniły się
kostiumy, nastąpiło odejście od kolorowych na rzecz mroczniejszych i
bardziej funkcjonalnych strojów (mocniej zaakcentowanych niż w komiksie
Moore’a).
Od lewej: jedyny bohater z oryginalnego składu – Komediant, cyniczny nihilista; Laurie Juspeczyk/Jedwabna Zjawa (II), kontynuowała dzieło matki pod naciskiem rodzicielki: „Przez dziesięć lat biegałam w kostiumie, bo tego chciała moja głupia matka.”; Doktor Manhattan – istny bóg chodzący po ziemi, który inaczej postrzega czas niż śmiertelnicy – nielinearnie, podobnie jest z życiem, wszak żywe i martwe ciało ma tyle samo atomów. Zwykli ludzie nie są w stanie pojąć tego, w jaki sposób Jon widzi rzeczywistość: „Wszyscy jesteśmy marionetkami. Ja jestem po prostu marionetką, która widzi sznurki.”. Wyglądem nawiązuje do Kriszny/Wisznu/Sziwy z hinduskiej religii; Ozymandiasz – niezwykle liberalny, kieruje się filozofią zdroworozsądkową, tj. utylitaryzmem, chce osiągnąć „największe szczęście największej liczby ludzi” – dokonuje tego poprzez zabicie milionów by ocalić miliardy. Jego plan ocalenia świata słusznie zakłada, że w następstwie dojdzie do pojednania USA i ZSRR, co oddali widmo wojny atomowej. Puchacz i Rorschach nie są w stanie powstrzymać go od ludobójstwa, gdyż w momencie wyjawienia im swojego planu dodaje, że nie jest złoczyńcą z komiksów i wszystko zaczęło się już 35 minut temu – ponowne zaprzeczenie komiksowej regule, gdzie antagonista w monologu wyjawia swój złowieszczy plan nieświadomie dając bohaterowi czas na działanie i powstrzymanie go. Cel zjednoczenia świata wypala; Nocny Puchacz (II)/Daniel Dreiberg – „byłem bogaty, znudzony, a robiło to już wystarczająco wielu innych ludzi, żebym nie czuł się śmiesznie.”. Hollis Mason w młodości był jego idolem; Rorschach/Walter Kovacs – wyalienowany ateista, antykomunista i antyliberał, maska stanowi jego prawdziwą twarz. Jako Kovacs nie był odpowiednim bohaterem na czasach, w których żył, okrutny świat potrzebował bezwzględnego obrońcy i tak narodził się Rorschach. Jest Batmanem realnego świata, osobnik takiego typu prędzej czy później stanie się niestabilny umysłowo.
Od lewej: jedyny bohater z oryginalnego składu – Komediant, cyniczny nihilista; Laurie Juspeczyk/Jedwabna Zjawa (II), kontynuowała dzieło matki pod naciskiem rodzicielki: „Przez dziesięć lat biegałam w kostiumie, bo tego chciała moja głupia matka.”; Doktor Manhattan – istny bóg chodzący po ziemi, który inaczej postrzega czas niż śmiertelnicy – nielinearnie, podobnie jest z życiem, wszak żywe i martwe ciało ma tyle samo atomów. Zwykli ludzie nie są w stanie pojąć tego, w jaki sposób Jon widzi rzeczywistość: „Wszyscy jesteśmy marionetkami. Ja jestem po prostu marionetką, która widzi sznurki.”. Wyglądem nawiązuje do Kriszny/Wisznu/Sziwy z hinduskiej religii; Ozymandiasz – niezwykle liberalny, kieruje się filozofią zdroworozsądkową, tj. utylitaryzmem, chce osiągnąć „największe szczęście największej liczby ludzi” – dokonuje tego poprzez zabicie milionów by ocalić miliardy. Jego plan ocalenia świata słusznie zakłada, że w następstwie dojdzie do pojednania USA i ZSRR, co oddali widmo wojny atomowej. Puchacz i Rorschach nie są w stanie powstrzymać go od ludobójstwa, gdyż w momencie wyjawienia im swojego planu dodaje, że nie jest złoczyńcą z komiksów i wszystko zaczęło się już 35 minut temu – ponowne zaprzeczenie komiksowej regule, gdzie antagonista w monologu wyjawia swój złowieszczy plan nieświadomie dając bohaterowi czas na działanie i powstrzymanie go. Cel zjednoczenia świata wypala; Nocny Puchacz (II)/Daniel Dreiberg – „byłem bogaty, znudzony, a robiło to już wystarczająco wielu innych ludzi, żebym nie czuł się śmiesznie.”. Hollis Mason w młodości był jego idolem; Rorschach/Walter Kovacs – wyalienowany ateista, antykomunista i antyliberał, maska stanowi jego prawdziwą twarz. Jako Kovacs nie był odpowiednim bohaterem na czasach, w których żył, okrutny świat potrzebował bezwzględnego obrońcy i tak narodził się Rorschach. Jest Batmanem realnego świata, osobnik takiego typu prędzej czy później stanie się niestabilny umysłowo.
Wydarzenie
bez precedensu – Nixon po raz trzeci prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Wszystko za sprawą wygranej wojny wietnamskiej – dzięki interwencji
Manhattana. W Ameryce superbohaterów Nixon nie ustąpił w 1974 roku w
trakcie drugiej kadencji, albowiem głośna afera Watergate nigdy nie
wybuchła – Bob Woodward i Carl Bernstein, dziennikarze „Washington
Post”, którzy w świecie rzeczywistym ujawnili Watergate zostali
wcześniej zamordowani. W okresie reelekcji Nixona w 1977 roku wchodzi w
życie ustawa Keene’a delegalizująca zamaskowanych herosów, aktywni
pozostają jedynie trzej: działający poza prawem Rorschach i pracujący
dla rządu Doktor Manhattan i Komediant.
Protesty
ludzi, którzy chcą, by prawo było w rękach policji, a nie postaci w
maskach. Na szybie napis sprejem głosi: „Kto strzeże strażników?”, z
łacińskiego „Quis custodiet ipsos custodes?”, autorstwa rzymskiego poety
satyrycznego Juwenalisa z Akwinu. W idealnym społeczeństwie
sokratejskim porządku mają strzec strażnicy i tu rodzi się pytanie:
„któż pilnować będzie samych strażników?”. Platon miał na to odpowiedź,
że będą strzec się sami przed sobą. Należy powiedzieć im „szlachetne
kłamstwo”, że są lepsi od tych, którym służą, a ich obowiązkiem jest
strzec i chronić gorszych do siebie. Wzbudzi to w strażnikach wstręt
przed przywilejami i będą oni „rządzić”, powodowani nie chęcią władzy, a
wiarą w to, co słuszne. Całą tą antyczną sytuację można odnieść do
głównych bohaterów „Strażników”. Schematowi wymyka się jednak Rorschach,
który drastycznie wartościuje ludzi: „Wszystkie kurwy i politycy
spojrzą w górę i zakrzykną: «Ocal nas!», a ja spojrzę w dół i szepnę:
«Nie».”. Mimo to nie przestaje działać – „Nie robimy tego, bo prawo
pozwala. Robimy to, bo musimy. Robimy to, bo nie mamy wyjścia”.
Rorschach wiedzie żywot pozbawiony kompromisów i taką też ma śmierć.
Jeśli jednostki, takie jak Strażnicy, będą traktowane na równi z bogami,
a ludzie się od nich uniezależnią, to kto nas ocali, gdy ich zabraknie?
2011 rok, KZ #65
Damex
Dobra robota:)
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! Brawo!
OdpowiedzUsuń