Komiks STRAŻNICY ukazał się za granicą oraz w wielu różnych wydaniach. W Polsce również dostaliśmy kilka wersji. Poniższa recenzja pochodząca z DC Multiverse dotyczy pierwszego wydania w 3 tomach. Tekst w 2009 roku napisał Jakub Krakowiak.
Przez brudne okno spoglądam na świat, w którym Słońce udaje że świeci,
chmury udają że są niebieskie, a wiatr staje się poważną przeszkodą dla
wielu przechodniów. Jakiś zniszczony gołąb próbuje utrzymać się na
słupie elektrycznym. Spadając podrywa się do lotu, gdzie wiatr poniesie. Siadam przy biurku, na którym leżą trzy tomy STRAŻNIKÓW. Trzy
przełomowe tomy komiksu, który zmienił sposób myślenia o tym gatunku.
Za powstanie tego komiksowego klasyku odpowiedzialni są Alan Moore,
który był pomysłodawcą i autorem scenariuszu oraz Dave Gibbons
(rysunki) i John Higgins (kolory). Jednak najważniejszym z całej trójki
jest Allan Moore, żywa legenda komiksu. Autor takich dzieł jak PROSTO Z PIEKŁA, LIGA NIEZWYKŁYCH DŻENTELMENÓW, ZABÓJCZY ŻART, czy V, JAK VENDETTA. Komiksy, które z biegiem lat zyskały status kultowych, a
sam autor stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób świata
komiksu. Długie hipisowskie włosy, obłąkane oczy LSD oraz dziwny strój –
słowem ekscentryk, którego trudno nie rozpoznać.
Wszystkie z wymienionych komiksów (prócz ZABÓJCZEGO ŻARTU, który jednakże był inspiracja dla twórców filmu MROCZNY RYCERZ) doczekały się w ostatnich latach adaptacji filmowych. Osobiście uważam, że w większości są to udane filmy. Ostatnim adaptowanym utworem Moore’a są STRAŻNICY. Sfilmowania podjął się Zack Snyder (ŚWIT ŻYWYCH TRUPÓW, 300). Film, który warto obejrzeć, choćby dla atmosfery i piękna wizualnego. Jednak zanim wybierzecie się do kina, warto znać pierwowzór filmu, którym jest komiks.
Każde dzieło Allana Moore’a to zamknięta całość, w którym wszystko wzajemnie się uzupełnia. Moore sprawnie gra z konwencjami i gatunkiem, dzięki czemu wychodzi poza nie i tworzy oryginalne i autorskie światy komiksowej fikcji. W konsekwencji prawie wszystkie wydane dzieła Moore’a stają się klasyką i lekturą obowiązkową. Podobnie jest z komiksem STRAŻNICY. W tym utworze Moore postanowił zreinterpretować i ukazać w nowym świetle motyw superbohaterów, którzy tak mocno zakorzenieni są w tradycji kulturowej USA.
Czasem i miejscem akcji są Stany Zjednoczone w latach 1940-1985.
Wizja tych czasów zostaje przefiltrowana i ukazana na nowo przez
scenarzystę. Przede wszystkim jest to świat, w którym żyją
superbohaterowie walczący ze złem we wszelkiej postaci. Prawdopodobnie
dzięki herosom, strażnikom historia Ameryki i świata potoczyła się
zupełnie inaczej. W świecie STRAŻNIKÓW Amerykanie wygrywają wojnę w
Wietnamie, prezydentem po raz trzeci zostaje Richard Nixon oraz
rozpoczyna się Zimna Wojna czyli wyścig zbrojeń między USA i ZSRR, co
doprowadza do zagrożenia wojną nuklearną. Jednak to Ameryka trzyma w
szachu Związek Radziecki, ponieważ to ona ma nadczłowieka w postaci Dr
Manhattana.
STRAŻNICY to komiks opowiadający historię zwykłych ludzi, którzy pod maską i przebraniem superbohatera postanowili walczyć ze złem. Okazuje się jednak, że złem nie można wygrać, że zło czasem wydaje się bardziej atrakcyjne od dobra. Skutkiem czego zacierają się granice moralne. Fabuła komiksu rozpoczyna się w momencie tajemniczego morderstwa herosa o pseudonimie Komediant. W śledztwie w sprawie morderstwa bierze udział policja oraz Rorschach (tajemnicza postać nosząca maskę z wielkimi czarnymi plamami). Śmierć Komedianta wzbudza u wielu superbohaterów strach oraz rozdrapuje dawne rany i staje się powodem do licznych wspomnień. Dzięki tym retrospekcjom dowiadujemy się o początkach działalności herosów, o sukcesach, upadkach oraz o kryzysie i rozpadzie grupy strażników. Fabuła jest wielowątkowa. Podczas powolnego czytania poznajemy każdego z bohaterów i superbohaterów, poznajemy ich dzieciństwo, młodość, otrzymujemy również odpowiedzi na pytania, dlaczego postanowili zostać strażnikami i czemu przestali nimi być, wycofując się w cień.
Ważnym wątkiem pobocznym jest mroczna historia piracka, którą
ukazano jako komiks czytany przez młodzieńca na ulicy. Bohaterem jest
marynarz, któremu piraci zniszczyli statek oraz zamordowali całą
załogę. Niczym Robinson Cruzoe przypływa na bezludną wyspę, gdzie
opętany zemstą i strachem przed utratą rodziny, postanawia dogonić
statek (na tratwie zbudowanej z ciał kompanów) i ochronić rodzinę przed
najazdem piratów. Historia bardzo mroczna i makabryczna, która
towarzyszy wydarzeniom w świecie strażników.
Alan Moore wspomaga swój utwór licznymi literackimi przerywnikami,
które opowiadają nam szczegóły z życia bohaterów urozmaicając fabułę i
świat komiksu. Tego rodzaju literackie przerywniki to wycinki z gazet,
fragmenty książek, urzędowe papiery czy zeznania policyjne. Dzięki nim
dzieło Moore’a staje się tworem na granicy komiksu i literatury oraz
wydłuża przyjemność obcowania z komiksem. Śledztwo w dalszym przebiegu
zdarzeń okaże się wielkim światowym spiskiem. Kto stoi za spiskiem i
jak skończy się historia pozostanie małą tajemnicą autora recenzji.
Dzieło klasyczne, kultowe to takie, które osiągnęło swój status
dzięki temu, że jest utworem docenionym, fascynującym i oryginalnym.
Ocenianie takiego utworu jest czynnością bardzo trudną. Ciężko mi, jako
‘krytykowi’ powiedzieć coś złego o tym komiksie. Oczywiście można się
czepiać, że zakończenie jest zbyt dziwne, zbyt wybujałe, ale z
pewnością ma swoje uzasadnienie, drugie metaforyczne dno czy
nawiązanie. Można mówić, że przez wstawki literackie (które zawsze są
po zakończeniu rozdziału) komiks zbyt długo się czyta, że przynudza, że
przegadany, przefilozofowany, ale jest to argument płytki, niewłaściwy
i nieprzemyślany.
Największą wadą STRAŻNIKÓW jest jakość polskiego wydania. Niestety
pierwszy i drugi tom po zbyt częstym używaniu rozklejają się, co jest
strasznym przeżyciem dla każdego komiksowego estety. Ech…
STRAŻNICY to dzieło głębokie, w swoim przesłaniu, które formalnie
jest dopracowane do najdrobniejszego szczegółu. Dzięki temu możemy
obcować ze światem, który jednocześnie przytłacza i fascynuje. Ukazuje
zwykłych ludzi, starających się być superbohaterami, strażnikami
miasta. Komiks ten wciąż jest jednym z arcydzieł gatunku, do którego
będą nawiązywać potomni, interpretując w różny sposób bohaterów,
potworów i świat herosów. Skończę dość oczywistym sformułowaniem, że STRAŻNIKÓW powinien znać każdy miłośnik komiksowego medium.
Dziennik Pana K. 23.03.2009 r. Godzina 0:30.
Spoglądam przez brudne okno, nie widzę już słońca, lecz drobne żółte światła lamp. Nie widzę już szarości i brudu rzeczywistości, tylko czerń nocy. Odkładam pióro i zamykam oczy.
Dziennik Pana K. 23.03.2009 r. Godzina 0:30.
Spoglądam przez brudne okno, nie widzę już słońca, lecz drobne żółte światła lamp. Nie widzę już szarości i brudu rzeczywistości, tylko czerń nocy. Odkładam pióro i zamykam oczy.
Jakub Krakowiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz