piątek, 14 października 2016

Y: OSTATNI Z MĘŻCZYZN TOM 3

W 3 tomie cyklu, jak już nas do tego przyzwyczaił Brian K. Vaughan, czeka nas sporo akcji, parę niespodziewanych zwrotów fabularnych oraz co nieco dających do myślenia pytań. Dowiadujemy się też co działo się z Beth w Australii. Co ciekawe jednak, w końcu poznajemy także odpowiedź na jedno z pytań dręczących zarówno czytelników, jak i bohaterów, od samego początku serii. I jest to odpowiedź jakiej chyba nikt by się nie spodziewał.


Po tym co zrobił w finale poprzedniego tomu, Yorick nie jest w stanie pozbyć się wyrzutów sumienia. Dlatego też pewnego razu wymyka się z obozu i odwiedza opuszczony kościółek, gdzie spotyka dziewczynę imieniem Beth, również nie będącą w stanie zaznać spokoju z powodu pewnej rzeczy, którą zrobiła. Spotkanie to nie tylko pomaga obojgu pogodzić się z przeszłością oraz podjąć decyzje dotyczące przyszłości, ale owocuje także w bardziej przyziemny sposób.

Dowiadujemy się także co działo się z Hero od czasu gdy została uwięziona jeszcze w pierwszym albumie i jak z powrotem trafiła na trop swego brata. Przybliżone zostaną nam także powody, dla których związała się ona z Amazonkami i to jak sobie radzi teraz bez nich. A nie jest to proste, bowiem jak się okazuje wpływ Wiktorii na nią nie ustał nawet po jej śmierci. Hero wyrasta tu na bardzo ciekawą, niejednoznaczną postać, której się kibicuje, choć wiadomo, że w każdej chwili może jej kompletnie odbić i nigdy nie wiadomo co zaraz zrobi, ani jak się zachowa.

Główną atrakcją tomu są dwie dłuższe historie. W pierwszej z nich czyli „Pierścieniu Prawdy” mamy wyjawioną ową wspomnianą przeze mnie na początku rewelację. Dr. Mann udaje się wreszcie odkryć w jaki sposób Yorick przetrwał zarazę. Nie zdradzając zbyt wiele powiem tylko, że z pewnością wywoła to uśmiech czytelników. Dla głównego bohatera jest to z jednej strony upokarzające, ale z drugiej zdejmuje mu z barków olbrzymi ciężar. Nie jest już w końcu jedyną nadzieją na przetrwanie świata. Oprócz tego na scenę wkraczają także, widziane przelotnie w poprzednim wydaniu zbiorczym,  członkinie rywalizującej z Culper Ring tajnej organizacji oraz ninja bardzo zainteresowana grupą naszych bohaterów. W efekcie mających miejsce wydarzeń będą oni zmuszeni wyruszyć na drugi kraniec świata, do Japonii.

Prowadzi to do mojej ulubionej z dotychczasowych opowieści w serii, czyli „Laski na Lasce”. I to bynajmniej nie z powodu tytułu, który idealnie pasowałby do jakiegoś lesbijskiego porno. Napaleńcom od razu pragnę wyjawić, że choć mamy tu wprawdzie pokazane nieco tytułowej… akcji, to jest to jedynie wątek poboczny. Natomiast sama historia opowiada o tym jak coś, co początkowo może wydawać się prostym czarno-białym wyborem, po bliższym przyjrzeniu okazuje się być jedynie odcieniami szarości. Yorick i jego przyjaciółki zostają bowiem postawieni w sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia i czegokolwiek nie zrobią komuś przyjdzie zapłacić za to życiem. Czytając tą opowieść, po raz pierwszy przy tej serii miałem wrażenie, że czytam nie tylko niegłupią, rozrywkową historię, ale coś co ma ambicje być czymś więcej.

Cały tom zamyka nieco dziwaczna opowiastka poświęcona Beth (chodzi tu o niedoszłą narzeczoną Yoricka, a nie o dziewczynę z początku albumu), która podczas narkotycznej jazdy odbywa podróż w przeszłość, a także najwidoczniej doznaje nadzmysłowego objawienia. Wizualnie jest ona bardzo ciekawa, ale wywołuje strasznie dużo pytań. Z których na czoło wysuwa się: Czemu Beth została porwana przez grupę aborygenek, z których jedna odurzyła ją i przywiązała nagą do drzewa, by w końcu bez słowa wyjaśnienia wypuścić na wolność?

Jak widać Brian K. Vaughan cały czas się rozkręca i pod względem scenariuszowym seria ta staje się coraz lepsza. Jeśli udałoby mu się przynajmniej utrzymać poziom jaki osiągnął tym razem, to Ygrek pewnie w końcu będzie w stanie zdetronizować Ex Machinę jako moją ulubioną serię jego autorstwa.

Za ilustracje w większości wydania zbiorczego, podobnie jak w poprzednich, odpowiada Pia Guerra. I sprawdza się równie dobrze, czyli choć nikogo jej rysunki raczej nie zachwycą, to są całkiem przyjemne dla oka oraz sprawnie i klarownie ukazują nam akcję komiksu. Natomiast odciążający ją w przypadku „Laski na Lasce” Goran Sudžuka zastępował ją tak dobrze, że w pierwszej chwili nawet nie dostrzegłem zmiany rysownika.

Tak jak i poprzednie części, tak i ta wydana jest bardzo ładnie i z przyjemnością zarówno trzyma się ją w rękach, jaki i ogląda na półce. Boli jednak trochę kompletny brak jakichkolwiek dodatków, nie licząc okładek zeszytów rozdzielających poszczególne numery.

Tak jak wspominałem wcześniej Y: OSTATNI Z MĘŻCZYZN z tomu na tom staje się coraz lepszy i jeśli nawet ktoś nie przekonał się całkowicie do niego już od pierwszego albumu, to powinien moim zdaniem sięgnąć po następne, bo to w nich Vaughan zaczyna pokazywać klasę z jakiej znamy go dzisiaj.

5/6

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Opisywany komiks można nabyć w sklepie Atom Comics.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz